czwartek, 30 sierpnia 2018

W trasie...

Co prawda planuję publikację postów w tej zabawie na koniec tygodnia (piątek, sobota), ale w tym tygodniu będę miała te dni zajęte innymi zabawami, w których biorę udział.

 "W trasie" - to temat kolejnej "Niedzieli z fotografią", zaproponowany przez Splocika.
Ja także miałam go na liście, więc tym chętniej wykorzystałam do nadprogramowej niedzieli września.

Nie jestem kierowcą, więc mogę w czasie jazdy próbować robić zdjęcia.
Piszę o próbowaniu, bo najczęściej te zdjęcia nie udają się... z prostego powodu, czyli zabrudzeń na szybach. Tylko w trakcie ciepłych dni mogę na chwilę odsunąć szybę, ale przedniej szyby nie da się odsunąć, ani dobrze umyć w czasie jazdy.
Mam jednak sporo tych "samochodowych" zdjęć i wielki problem, które z nich wybrać.

To jest miś na miarę naszych możliwości!

Od pierwszego przejazdu znielubiłam ten tunel, a jesteśmy na niego skazani przy każdorazowym wjeździe do Warszawy (w drodze powrotnej również). Po jakie licho taka konstrukcja?
To kolejna fantazja kogoś decydującego, który pewnie nie jeździ tą drogą, albo zabrakło mu wyobraźni. 
Jeśli świeci słońce, kierowcę i pasażerów dopada seria migających świateł w kratach.
To jest strasznie wkurzające!


Narodowy w budowie

Gdy jeździłam jako tygodniowa babcia do Warszawy, mijałam plac budowy Stadionu Narodowego - tu na zdjęciu (zrobionym tym razem w pociągu i na dodatek w deszczu), widać powstający obiekt.


Pożegnanie z morzem

To był nasz wyjazd z Jastrzębiej Góry po ostatnim pobycie nad moim ukochanym Bałtykiem w 2011 roku. Morze widziane ostatni raz...




niedziela, 26 sierpnia 2018

Niedziela z fotografią (4)



Kwiaty

Temat zaproponowany przez Czarną Damę i od niej nadeszły pierwsze niedzielne zdjęcia.










A następny temat?
Tak się złożyło w kalendarzu, że wrzesień ma 5 niedziel 
(taka sytuacja powtórzy się jeszcze w grudniu).
Dzięki temu możemy od razu wykorzystać nadliczbową niedzielę
na realizację drugiej propozycji uczestniczek - Splocika.

W trasie

Również w tym temacie możemy publikować 1, 2 lub 3 zdjęcia.

sobota, 25 sierpnia 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera N



Zabawa już wyraźnie "z górki, a ja tym razem nie będę się zbytnio rozpisywać,
bo zdjęcia mówią same za siebie. 

1. Jedzenie - Natka (pietruszki)


2. Flora i fauna - Niezapominajki



3. W domu - Nawlekacz



4. Na ulicy - Neon



piątek, 24 sierpnia 2018

Zabawa kolorami, czyli długoterminowa robótka poświąteczna

Kolejne miesiące roku mijają coraz szybciej, a ja dopiero teraz mogę dołączyć do zabawy Choinka2018, do której się zgłosiłam. Tak lubię tematykę świąt Bożego Narodzenie, że gdybym tylko miała czas, wyszywałabym przez cały rok. Ale czas to bardzo deficytowy towar, więc decyduje o naszym życiu wbrew planom, chęciom i marzeniom.


Tak właśnie było z tą choinką, którą zaczęłam kilka lat temu. Przed kolejnymi świętami udało mi się wyhaftować całą choinkę, ale na bombki już czasu nie wystarczyło.  Zaraz po świętach powstało kilka bombek i robótka trafiła do pudełka. Przed następnymi świętami czasu nie było, ale w ramach relaksu poświątecznego (między świętami a Nowym Rokiem) znowu dodałam kilka bombek. I tak w następnym roku... i w następnym. Teraz jednak najwyższy czas dokończyć robótkę, żeby wreszcie była dekoracją na nadchodzące święta.


Policzyłam bombki zrobione wcześniej - było ich 15. Teraz dodałam pozostałe.
Nie znam autora wzoru, który znalazłam w internecie w czarnej wersji. Dlatego tak przyjemne było dobieranie kolorów bombek. Zrobiłam taką kolorystyczną pstrokaciznę, bo taką choinkę najbardziej lubię. I tak ubieram, z bombkami i ozdobami zbieranymi przez lata, czyli każde "z innej wsi".



Do tego haftu wybrałam kanwę ze złotą nitką - najbardziej ją lubię do świątecznych wzorów.
Prawdopodobnie obrazek trafi do antyramy ze względu na mały margines po bokach. W ten sposób całość będzie dobrze widoczna.
Wymiary: 19x27 cm

czwartek, 23 sierpnia 2018

Kwiaty

Kwiaty

są motywem przewodnim kolejnej Niedzieli z fotografią - temat zaproponowała Czarna Dama, uczestniczka zabawy...

Mam w ogrodzie dużo miejsca i pracowita ogrodniczka mogłaby zrobić w nim prawdziwy raj... ja jednak mam zbyt mało czasu i sił, żeby móc poświęcać pracom w ogrodzie wiele godzin. Jak kiedyś napisałam na pewnym forum "mam ogród zadbany inaczej", czyli po prostu puszczony na żywioł. Dominują w nim trawy i wszelkiej maści chwasty. Niektóre nawet ładnie kwitną, a na trawie pojawiają się różne kwiatki-samosiejki. Są też nieliczne kwiaty posadzone przez nas, ale takie które nie wymagają szczególnej pielęgnacji. Dlatego wybrałam zdjęcia kwiatów, które same rosną.

Temat kwiatowy jest bardzo szeroki, materiału mnóstwo, chociaż ja nie mam zbyt wielu zdjęć, które uznałabym za dobre. Podstawowym problemem u mnie jest światło... kwiaty na zdjęciach są albo prześwietlone, albo smutne, bo niedoświetlone odpowiednio. Szczególnie nie udają się zdjęcia niezapominajek, które pięknie rosną w moim ogrodzie. Co roku robię im wiele zdjęć, ale bardzo trudno coś z tego wybrać. W końcu zdecydowałam się na to zdjęcie

Moje niezapominajki w zbliżeniu


Piwonie... peonie

Szczególnie ulubione - za kształt, kolory (mam również białe), a przede wszystkim za zapach. Tego zapachu szukam także w perfumach i wodach toaletowych... a kiedy kwiaty kwitną lubię pochylać się nad nimi i po prostu wąchać.



Leśna róża  

Rośnie samotnie od wielu lat, jakby na przekór wszelkim przeciwnościom - w środku leśnej działki... na glebie niesprzyjającej kwiatom... nigdy nie zabezpieczana na zimę... a jednak odradza się każdej wiosny.



 

niedziela, 19 sierpnia 2018

Niedziela z fotografią (3)



Dodatkowa uwaga do Zaproszenia, bo tego nie napisałam.
Zdjęcia i linki wstawiam w kolejności ich opublikowania na Waszych blogach, swoje zawsze umieszczam jako ostatnie.
Po deszczu


Byłyście ciekawe, jaki temat kolejny wymyślę.
Otóż ja sama nie wiem, jaki to będzie :)

Następna niedziela, czyli 26 sierpnia jest ostatnią niedzielą w miesiącu,
a zgodnie z 11 punktem  Zaproszenia do zabawy:
"Ja będę proponować tematy trzech kolejnych tygodni, a wybór ostatniego tematu w miesiącu pozostawiam uczestniczkom zabawy - będzie to pierwszy temat zgłoszony w komentarzach."

Tak więc sama jestem ciekawa Waszych propozycji - mam nadzieję, że będą :)

Edycja

Temat na kolejną niedzielę:

Kwiaty

Ze względu na szczególne bogactwo materiału
 w tym temacie możemy wstawiać 1, 2 lub 3 zdjęcia.

Serdecznie zapraszam 
osoby czytające niedzielne posty  ... namyślające się... wahające się 
- dołączcie do nas! :) 

sobota, 18 sierpnia 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera M


Nie do końca zastosowałam się do własnych ustaleń i jednak w ostatniej chwili zmieniłam wcześniejsze wybory - przez co oczywiście straciłam punkty, bo tamtego słowa nikt nie miał, a "morze" się powtórzyło. Ale nie mogłam sobie odmówić ukochanego widoku (chociażby na zdjęciu).


1. Jedzenie - Mazurek

Zrobiłam w życiu zaledwie kilka mazurków, a ten na zdjęciu uważam za najbardziej udany
 (najładniejszy i najsmaczniejszy). 
To mazurek na spodzie chałwowym - pycha! 

2. Flora i fauna - Malwa

Wyrosła w moim ogrodzie

3. W domu - Moździerz

Mam w domu kilka moździerzy - w tym dwa odziedziczone po babci.
Do zdjęcia wybrałam ten mniejszy 
(dlatego przy nim leży moneta - o!... teraz dopiero skojarzyłam, że też na "m")

4. Na ulicy - Morze


czwartek, 16 sierpnia 2018

"Z nici Ariadny 2018" - fotorelacje z wystawy



Chyba raczej nie wybiorę się w końcu do Muzeum, żeby obejrzeć wystawę.
Główną przyczyną są zbyt wysokie (jak dla mnie) temperatury i moje ogromne zmęczenie upałem. Co prawda mam dość blisko ( i bardzo wygodny dojazd tramwajem), ale ograniczyłam do niezbędnego minimum wychodzenie  z domu.

Drugim powodem jest mała ilość prac wykonanych w technice haftu krzyżykowego, który najbardziej mnie interesuje. Tak jak się spodziewałam po poprzednich wystawach haft krzyżykowy jest w mniejszości - dominują techniki dziania i wiązania.

Możliwość dokładniejszego (i nawet wielokrotnego) oglądania bez pośpiechu wielu wystawionych prac daje internet. Co prawda nie jest tych relacji zbyt dużo, tak jak kiedyś było (co najmniej na kilku blogach) - jest jedna, ale za to jak pięknie przygotowana.

Polecam świetną relację w dwóch częściach na blogu "Mniej słów" - cz.1, cz.2.
Oglądając te zdjęcia można dokładnie przyjrzeć się szczegółom, a w trakcie zwiedzania "na żywo" jest to jednak odbiór powierzchowny. Oczywiście to tylko moje podejście, bo prawdopodobnie dla większości osób robótkujących (szczególnie właśnie w tych technikach) możliwość bezpośredniego obejrzenia jest więcej warta niż oglądanie zdjęć na ekranie monitora.

Drugą fotorelację można znaleźć na stronie fabryki "Ariadna"
Jak długo ta strona będzie dostępna - trudno przewidzieć. Już spotkałam się z tym, że w moich archiwalnych wpisach linki do takich relacji są puste.

wtorek, 14 sierpnia 2018

Po deszczu...

Po deszczu 

- temat trzeciej Niedzieli z fotografią

Okazało się, że wcale nie mam tak dużo zdjęć robionych  bezpośrednio po deszczu lub po burzy.
Teraz za to nie mam okazji, bo co prawda ostatnio RAZ! spadł deszcz, ale w nocy, więc do rana wszelkie ślady błyskawicznie wyparowały. A znając trafność prognoz pogody dla mojego miasta -  90% nie sprawdza się, nie liczę na okazję w aktualnym tygodniu.

Wybrałam więc z archiwum - zdjęcie zrobione w trawie przy Leśnym Domku.
Po ulewnym deszczu w czasie groźnej burzy (wiadomo, jak jest w lesie).



niedziela, 12 sierpnia 2018

Niedziela z fotografią (2)


Dla ochłody

Upały nie odpuszczają, więc w tym klimatycznym armagedonie zamiast słów niech przemówią same zdjęcia - jak widać nie poddajemy się i humor nas nie opuszcza.

Splocik - Splecione nitki i słowa 



A-lenka -  U Lenki na poddaszu



Czarna Dama - "Misiowy zakątek"



El. - Chwile w codzienności



Na kolejną niedzielę - 19 sierpnia proponuję temat
(mam nadzieję, że będzie jak najbardziej aktualny)

Po deszczu

Zaproszenie do zabawy 

 cały czas aktualne - można dołączyć w każdej chwili
Zapraszam :)

sobota, 11 sierpnia 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera Ł

Nie powalczyłam o punkty tym razem... oj, nie!
Efekty tego rozdania w zabawie "Fotograficzny alfabet" ? - ostatnie miejsce.
A więc koniecznie muszę stosować zasadę "pierwsza myśl najlepsza", bo przecież miałam łabędzia, który dawał punkty bonusowe. To, nie... zachciało mi się zmienić na łubin. A jeszcze dołożył się łosoś, który okazał się tak popularny, że zabrał mi  8 punktów.

1. Jedzenie - Łosoś


2. Flora i fauna - Łubin


 3. W domu - Łopatka do ciasta


4. Na ulicy - Łódź wiosłowa



środa, 8 sierpnia 2018

Rocznicowe...(6) - Samokształcenie hafciarskie

Moje samokształcenie hafciarskie to nie tylko wyszywanie, ale także inne techniczne sprawy. Niektóre podpowiedzi i rozwiązania znalazłam w internecie (forum, blogi), do niektórych jednak trzeba było dochodzić metodą prób i błędów.

Najdłużej dokuczliwe dla mnie okazało się niepotrzebne skąpienie na materiale.
Niby czytałam, żeby wymierzać jakiś tam margines, ale ciągle odmierzałam za mało i potem były z takim hafcikiem przeróżne kłopoty.
Podstawowym jest problem z dobraniem odpowiedniej ramki, zawsze okazywało się, że jeden bok jest niewymiarowy.
Inny problem to brak możliwości dalszego wykorzystania haftu - na przykład w formie patchworku, gdy bardzo mało miejsca pozostaje na szwy. Lub połączenia haftu krzyżykowego ze ściegami innych rodzajów, jak to proponuje Splocik w swojej aktualnie trwającej zabawie.

Przykładem mojego niepotrzebnego skąpienia na materiale jest ten "Mak z wiejskiego ogródka". , rozpoczęty wiatrakiem kilka lat temu. Właśnie z powodu braku  miejsca na ściegi dodatkowe nie znalazł się w zabawie.

Teraz już nie popełniam tego błędu - czasami  najpierw szukam ramki do wybranego wzoru, ale najczęściej daję spory kawał kanwy, żeby spokojnie móc go dalej zagospodarować.

Nie miałam pomysłu na inne wykorzystanie niż prosta ramka, więc kupiłam w tanim sklepiku taką niby vintagową i mak przyjemnie dla oka dekoruje półeczkę nad zimnym oczywiście kaloryferem



wtorek, 7 sierpnia 2018

Dla ochłody... Wachlarz - protoplasta klimatyzacji?

Chyba tak można powiedzieć, szczególnie mając przed oczami małe Murzyniątka, które na plantacjach godzinami wachlowały swoich panów, aby im ulżyć w upale...
Nie mam w mieszkaniu klimatyzacji... mam za to kilka wachlarzy, które  w ostatnich latach wróciły do łask nie tylko u mnie.
Nie są to żadne wspaniałe egzemplarze (pod względem materiałów, z jakich są wykonane).
Ot, takie zwykłe wachlarzyki.
Prawie wszystkie to prezenty, tylko jeden kupiłam sama w Ciechocinku  (było upiornie gorąco, a ja zapomniałam wachlarza z domu).

Przez kilka lat wachlarze wisiały na ścianie w naszym przedpokoju jako elementy dekoracji
Po malowaniu nie wróciły na dawne miejsce, bo nie miał kto wbić gwoździ w ścianę(!)
Używam je teraz ciągle, co niestety fatalnie się odbiło szczególnie na jednym (bardzo delikatnym) - prezencie od chińskich esperantystów. I sprawdziłam w praktyce, że najlepiej chłodzą te największe wachlarze i takie, które mają na brzegach materiał. Same drewniane elementy " nie robią"  odpowiedniego wiatru.

Motyw wachlarza zachwyca mnie od dawna. Zaraz na samym początku mojej przygody z krzyżykami zebrałam trochę wzorów, które nadal czekają na swoją kolej. Ciągle liczę na to, że się kiedyś doczekają...
Dla ochłody

  to temat drugiej "Niedzieli z fotografią".

Mając do wyboru różne sposoby chłodzenia organizmu w czasie upałów, do zdjęcia wybrałam właśnie wachlarz jako najmniej szkodliwy (przynajmniej dla mnie). Nie nabija kalorii, nie wysusza nadmiernie skóry całego ciała, nie grozi anginą i bólem gardła.

Morska bryza i wachlarz...

Do zrobienia kolażu wykorzystałam swoje zdjęcia - plaża w ulubionym miejscu Jastrzębiej Góry i jeden z wachlarzy (ten kupiony jako Pamiątka z Ciechocinka)