środa, 31 marca 2021

Rękodzieło i przysłowia 2 - marzec

"Wystarczy promyk nadziei, aby otworzyło się niebo." 

To jedno z przysłów w marcowej odsłonie zabawy Rękodzieło i przysłowia 2, specjalnie napisane zieloną czcionką (jak kiedyś mówiono "zielony to kolor nadziei").

Wybrałam je, bo  szczególnie pasuje do aktualnej pandemicznej  sytuacji - pojawienie się szczepionek dało wielu ludziom nadzieję ochrony ich zdrowia, większe poczucie bezpieczeństwa... nadzieję na jakąś zmianę naszego życia, poprawę, choćby niewielki powrót do czasów "sprzed". Oczywiście całkowitego powrotu do przeszłości już nigdy nie będzie, ale może mamy szansę na przetrwanie i przeżycie kolejnych fal. To nadzieja na wiele...

Dla mnie możliwość zaszczepienia się jest koniecznością z gatunku "nie chcem, ale muszem" (jak mawiał pewien klasyk). Bardzo się boję powikłań, ale jeszcze bardziej ciężkiego przebiegu choroby. Przy czym wychowałam się w czasach wielu przymusowych szczepień i są one dla mnie sprawą bezdyskusyjną. Nigdy nie podważałam ich celowości. Obawy, które mam teraz wynikają z ekspresowego tempa przygotowania szczepionek i nie bez znaczenia jest medialny szum sprzecznych informacji.

W rodzinnym albumie jest jedno jedyne zdjęcie mojego Pradziadka, który zmarł na "hiszpankę". Zdjęcie zrobione w renomowanym zakładzie fotograficznym przedstawia eleganckiego, przystojnego młodego mężczyznę. Zmarł w wieku 34-36 lat. Nie znam szczegółowej daty i miejsca, ale może kiedyś uda się znaleźć coś więcej (kiedy nasza codzienność jakoś się unormuje). Teraz często myślę jak potoczyły się losy rodziców mojej Babci, która została sierotą w wieku kilku lat. Babcia jest ogniwem w łańcuchu rodzinnym... ogniwem niezwykle ważnym, bo bez niej nie byłoby NAS... kilku kolejnych pokoleń.

Wracając do przysłowia... nie powiem, że otworzyło się niebo - to chyba już nigdy nie nastąpi, ale jest maleńki promyk nadziei... że może jeszcze kiedyś usiądę na plaży nad jedynie słusznym morzem, czyli Bałtykiem... na takim leżaku, pod parasolem, z napojem orzeźwiającym itd.


Wykorzystałam wzór znaleziony w internecie - niestety bez podanego autora.

Wymiary samego haftu - 10x10cm, czyli znowu problem z zagospodarowaniem kwadratu. Kanwa 16, kolory mulin dobierane na "mniej więcej, ale w sumie zgodne z oryginałem. Prawda, że cudna optymistyczna pstrokacizna?



piątek, 26 marca 2021

Dokończenie z wzornikiem

Jestem mało twórcza w zakresie wykorzystywania swoich hafcików. Zdecydowana większość trafia do szuflady, a do ramek część przeznaczona na prezenty i na moje prywatne dekoracje domowe. Pewnie, że to nudne, ale nie za bardzo lubię się z szyciem, chociaż bardzo chętnie zrobiłabym różności inspirowane pomysłami znalezionymi w internecie. Gdybym tylko lubiła szyć!

W trakcie aktualnych porządków (trwają u mnie bez przerwy od kilku miesięcy i pewnie potrwają jeszcze kilka lat), przypomniał o sobie ten hafcik z ubiegłorocznej zabawy u Splocika. Jak widać to też marcowe dzieło, czekające na ciąg dalszy.

Wtedy nie miałam pomysłu na zagospodarowanie - trudno o kwadratowe ramki, więc przewidująco zostawiłam  trochę materiału na ten "ciąg dalszy". I po roku pomysł sam się znalazł - literka z  motylem została uzupełniona wzornikiem..

Wykorzystałam fragment wzoru z pierwszej kupionej kiedyś (ponad 10 lat temu) książeczki o hafcie.

Autorka nazwała ten wzór "Wzornik wiktoriański", dodając w opisie wyjaśnienie terminu "Wzornik". To przydatne dla całkowicie początkujących hafciarek.

A tak wygląda całość w ramce


 

i wcześniej bez ramki 

czwartek, 25 marca 2021

Choinka 2021 - marzec

Po dwumiesięcznej przerwie wracam do krzyżyków... chociaż to powrót mocno wymuszony przeze mnie na sobie... To taki element walki z wpływem pandemii na moje zdrowie - walki o poprawę nastroju. Trudno sięgać po igłę czy druty, gdy głowa nabita czarnymi myślami (co zresztą powoduje brak skupienia i  ciągłe pomyłki).

Zaczęłam od małego haftu na plastikowej kanwie - tu też się pomyliłam  w samym wzorze, a z rozpędu obcięłam część przygotowaną na przeciągnięcie nitki. W ogóle całkiem bezmyślnie wzięłam się za haftowania po wyliczeniu całości... jakoś nic mi nie zaświtało, że to taki mały kawałek.

Mój udział w marcowej odsłonie zabawy Choinka 2021 jest wyjątkowo malutki. Miał być bałwanek na choinkę, a wyszło bałwaniątko. Wzór znalazłam w internecie, z podpisem "Elizabeth Rocca".

Do zdjęć wyciągnęłam jedną ze świątecznych dekoracji, żeby pokazać jak mały jest ten bałwanek. Rozmiarem bardziej pasuje na świąteczny magnesik, ja jednak wolę choinkę.