Dzisiaj sprawdziłam, jaką statystykę ma post z zaproszeniem do zabawy "Niedziela z fotografią" z 2018 roku. Pojawia się stale w okienku popularnych i zaciekawiło mnie jaki ma aktualnie wynik. Rzeczywiście, jest bardzo wysoko wśród wszystkich i prawdę mówiąc trochę mi żal, że takie zainteresowanie zaproszeniem dzisiaj nie przełożyło się na aktywność w zabawie wtedy.
Kiedyś prawdopodobnie taka sytuacja byłaby dla mnie impulsem do reaktywacji zabawy w formie drugiej edycji. Kiedyś tak... ale obecnie już nie... Moja aktywność organizatorska powoli wyparowała, jak perfumy ze staromodnego flakonika. Zniechęciłam się coraz mniejszym zainteresowaniem ze strony forumowych koleżanek - z każdą kolejną zabawą było coraz mniej chętnych do udziału. Podobna sytuacja była z zabawą "Niedziela z fotografią". Jeszcze nie tak dawno szukałabym u siebie przyczyn takiej sytuacji... coś w tym stylu , że "to moja wina, bo pewnie nieciekawa propozycja".
Ale to się zmieniło - lepiej późno niż wcale - nie przejmuję się, ale jednocześnie teraz wolę działać indywidualnie, bez stresów i zachęcania innych na siłę.
Obecnie wszyscy mamy wystarczająco dużo stresów i obaw o własne życie i zdrowie, więc chrońmy się jak tylko możemy. Właściwie jedyną naszą ochroną jest w tej chwili dobrowolna izolacja, czy kwarantanna. Siedzimy w domu, mamy różne obowiązki i w zależności od ich stopnia mamy mniej lub więcej czasu na osobiste zainteresowania. Ja mam więcej niż młodsze pokolenie, więc korzystam z tego jako z w formy terapeutycznej.
Po tym przydługim wstępie pora na wyjaśnienie dlaczego taki tytuł posta.
Nie wychodząc z domu nie robię nowych zdjęć, ale jednocześnie wracam do moich archiwalnych zbiorów (w trakcie nieustannych porządków na dysku).
Stąd pomysł na wyciągnięcie niektórych zdjęć z tego archiwum, które znajdą się na tym blogu w cyklu "Był taki dzień"... To pomysł na czas trwania epidemii i braku nowych możliwości, ale może przeciągnie się dalej w czasie.
Mam na dysku zapisane zdjęcia cyfrowe od września 2008 roku, ale zdjęcie z dzisiejszą datą znalazło się dopiero w 2013 roku. Naprawdę sama byłam zaskoczona tym pięknym śniegiem w naszym ogrodzie... czy jeszcze kiedyś taki widok się powtórzy?