Przy okazji szukania materiału do zrobienia piątego ornamentu w zabawie "Swobodne haftowanie", wyciągnęłam na światło dzienne kolejny gotowy hafcik, który czeka na zagospodarowanie. Zrobiłam go w październiku ubiegłego roku i na tym zrobieniu sprawa się zakończyła.
Mam więcej takich skończonych prac pod względem hafciarskim, ale pozostawionych na tym etapie.
Dlaczego?
Bo strasznie nie lubię tej dalszej pracy - pranie, prasowanie (tego wręcz nienawidzę - nie prasuję mężowskich koszul), szukanie odpowiedniej ramki, oprawianie, ewentualnie jakieś inne zagospodarowanie. To mi się tylko udało w przypadkach, gdy hafcik był przeznaczony na prezent. W takich sytuacjach wkracza mój mąż, który już się wyspecjalizował w zawodzie hafciarskiego oprawcy (nie ma to jak spokój i inżynierska precyzja!). Inne hafciki leżą, zamiast wisieć na ścianach i je ozdabiać (w moim domu).
Ja chyba jestem nietypowa pod tym względem, bo nie lubię też etapu pierwszego - przygotowawczego. A podobno są takie hafciarki, które uwielbiają mierzenie kanwy i szukanie odpowiednich kolorów muliny (czytałam takie wypowiedzi na blogach). Ja wręcz przeciwnie... nie odczuwam żadnych dreszczy (jakie miewała Ania z Zielonego Wzgórza) przy tych czynnościach. To dla mnie stresująca (a nuż się pomylę w liczeniu i za mało ciachnę) strata czasu. Niestety, nie mam pod ręką krasnoludków, które by za mnie wykonały robotę.
Zdjęcie tego haftu oddaje pogodę ostatnich dni - padało i było pochmurno, więc pozostał tylko balkon.
Z zagranicznych blogów przyszła do nas w ostatnich latach moda na fotki w plenerze - zauważyłam ją na blogach dziewiarskich, a konkretnie drucianych. Tu chusta rzucona na trawę, tam sweterek na płocie lub serwetka na spróchniałej sztachecie, albo czapka na jakimś zardzewiałym elemencie parkingowym w środku miasta - taki zgrzebny wintaż na łonie (natury lub cywilizacji, oczywiście).
Na pewno zdjęcia robione przy naturalnym świetle są lepsze, więc ja też ulegam tej modzie, kiedy mam na to czas i jestem w ogrodzie. Jednak bez przesady... tzn. bez bezmyślnego papugowania stylu i tworzenia całych aranżacji z dodatkami. Robótka na trawie i wystarczy.