środa, 30 marca 2011

Nie lubię...

Nie lubię tej obecnej rzeczywistości, w której nie stać mnie na nowe ciuchy i inne nowe części garderoby.
Nie lubię sklepów, w których nie ma ciuchów na mnie (bo jestem "nietypowa").
Nie lubię nie mieścić się w  lansowanych kanonach urody, młodości, bogactwa.
Nie lubię być niepotrzebnym ciężarem dla młodego społeczeństwa, które podobno musi na mnie  pracować itd, itd, itd...

Raczej rzadko bywam w galeriach handlowych, chociaż mieszkam blisko tej najpopularniejszej.
Nie lubię tego jarmarcznego prymitywnego spędzania wolnego czasu, ogłupiającego koczowania całymi rodzinami wśród sklepów i ruchomych schodów, z erotycznymi niespodziankami w toaletach.
Jeśli  już muszę kupić coś spożywczego, czy chemicznego właśnie tam,  załatwiam to szybko nie zwracając uwagi na mijane wystawy.
Już dawno mam za sobą okres oglądania niektórych wystaw, tak po prostu, żeby nacieszyć oko na przykład  piękną porcelaną.
Teraz przy oglądaniu towarzyszy mi myśl "i tak Cię nie stać, więc daruj sobie".

Dzisiaj musiałam wskoczyć szybko do galerii, w poszukiwaniu mąki razowej do pieczenia chleba (w okolicznych sklepach nie było).
I niestety, mijając kolejne wystawy nieopatrznie zwolniłam.
A tam oczywiście ciuchy dla młodych, chudych i wysokich - z cenami nie na mój cienki portfelik.
Widząc szmatławą tuniczkę (z ochłapu materiałowego) za 500 zł, czy torebkę wątpliwej piękności za 1400 zł, mam rewolucyjne myśli w rodzaju rzucania  łódzkim brukiem w wystawowe szyby.
Ciekawe skąd miałabym wziąć takie sumy?
I po co mi było pracować na pełnych obrotach, aż do wypalenia ... dokształcać się kosztem życia rodzinnego... - wszystko dla idei?
Kiedy odchodzimy z zawodu, opuszczamy środowisko, pies z kulawą nogą się za nami nie obejrzy.
Telefon zadzwoni coraz rzadziej...
Nikt nie pamięta naszego zaangażowania, poświęcenia - nasze "ważne" wypracowane dokumenty tracą swoją ważność, a papiery  lądują w koszu.
Jesteśmy w pracy potrzebni "tu i teraz", później już nie istniejemy w niczyjej pamięci...

czwartek, 24 marca 2011

"Damskie motywy" - galeria prac


Nasza zabawa "Damskie motywy" dobiegła końca.
Bardzo mnie ucieszył fakt, że spotkała się z zainteresowaniem i zechciałyście wziąć w niej udział.
Wszystkim  uczestniczkom zabawy bardzo dziękuję za wspólne haftowanie i z prawdziwą przyjemnością prezentuję zdjęcia prac, które powstały w jej trakcie.

Co prawda prezentacja odbywa się z pewnym poślizgiem w czasie, ale co można zrobić z paskudnym wirusem, który atakuje nie pytając? 
Proszę o usprawiedliwienie w tym zakresie, bo dopiero teraz jestem w stanie jako tako myśleć i pisać.

Oto nasze interpretacje tematu...
Przy okazji zabawiłam się trochę detektywistycznie, ponieważ nie od wszystkich "zapisanych" do zabawy otrzymałam powtórne maile z linkami do odpowiednich postów.
Pozwoliłam więc sobie odnaleźć na blogach wpisy dotyczące zabawy, a jeśli popełniłam w którymś przypadku jakieś nadużycie to bardzo proszę o wiadomość.
Również w przypadku, gdybym kogoś pominęła.

Woreczek vintage Basiululi - na blogu "Zaklęta w robótkach". 


 

Staniczek Renaty - "Robótki myślami pisane"





 Pani Ludmiła u Pakmy - na blogu "W poszukiwaniu zajęcia"



"VIOLI igłą malowane" - gorsecik



i chustecznik


Dwie prace z  "Pracowni Cyber Julki"  



Na "Agatowym polu" - poduszeczka na igły



Valentine Hanulka - "Krzyżykami malowanie"


 Zakładka - "Hobby Krakry"


Retro glamour Asi - "Moje pasje"



Szalenki  woreczek na wieczorne kreacje, czyli nocne koszulki - "Nici, farby i...marzenia"



I mój udział własny - "Subiektywne spojrzenie"
woreczek na bransoletki


 i damulki

poniedziałek, 21 marca 2011

Druga damska robótka.

W ramach zabawy "Damskie motywy" zrobiłam jeszcze jeden hafcik.
Bardzo łatwy, na aidzie 14, właściwie hafcik ekspresowy.
Początkowo miała to być praca na wyzwanie w "Szufladzie" - temat w sepii, ale niestety nie wyrobiłam się w terminie.
Zrezygnowałam więc z pośpiechu i bezstresowo dokończyłam te oto damulki - kolory są moje, bo w oryginale były nieco inne (dużo czarnego, z którego ja zrezygnowałam).
Nie mam koncepcji wykorzystania haftu, niech sobie poczeka.
Po prostu chciałam go sobie wyszyć dla samej przyjemności wyszywania.

niedziela, 13 marca 2011

Jeszcze damskie motywy

To zagadkowe cosie z poprzedniego wpisu

 Nie trafiła się prawidłowa odpowiedź na pytanie, więc  prezentuję rozwiązanie zagadki

 
To pierścionek z wymiennymi oczkami - taki wynalazek z końca lat 60-tych.
Wtedy plastikowe damskie ozdoby czyli pierścionki, klipsy, bransoletki, wisiorki, korale, były  bardzo modne i były nowością.
A przy okazji  trafiały się takie jak ten, pomysłowe wynalazki.
Pierścionek na palcu

 
Później miałam również elektroniczny zegarek w trzema plastikowymi paskami do wyboru  do koloru - przywieziony taki suwenir ze Związku Radzieckiego. Sam zegarek wyjmowało się i wkładało metodą wyciskania.
Oczywiście teraz nie gustuję w takich plastikowych ozdóbkach, ale wtedy (będąc nastolatką) nosiłam modne różności.

A w naszej zabawie "Damskie motywy" mam na warsztacie (tamborku) drugą robótkę.
Zaczęłam ją robić z inspiracji zaproszenia do w "Szufladzie", kiedy tematem była praca w sepii.
Jednak nie dałam rady zmieścić się w terminie tamtej zabawy, wiec teraz na spokojnie robię dla siebie te damulki...


wtorek, 8 marca 2011

Mieć pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże...

tak śpiewała kiedyś Alicja Majewska w piosence  "Być kobietą".
Ja swoich ozdóbek nigdy nie ważyłam, ale w ciągu minionych lat trochę się ich zebrało.
Są różne, zrobione z różnych materiałów - modne i niemodne (choć  z modą to sprawa dyskusyjna).
Dzisiaj skupię się jednak nad opakowaniem dla niektórych.
To woreczek na bransoletki, który zrobiłam dla siebie w ramach zabawy "Damskie motywy".
Jak już pisałam w trakcie robótki, wykorzystałam wzór korony z wieńcem autorstwa Penelopis.
Woreczek był już uszyty (taki kupiłam), kiedy rozpoczęłam haft na nim, więc praca była o wiele trudniejsza i powolniejsza.

Oto efekt końcowy - woreczek już zawartością.


Obok woreczka część moich bransoletek - to te, które były pod ręką do pozowania.
 

Na tym zdjęciu kolor kanwy (ecru) jest najbardziej zbliżony do rzeczywistości.


Małe zbliżenie


Ta zabawowa robótka dla siebie samej była bardzo miła.
I z rozpędu mam jeszcze na warsztacie (a właściwie na tamborku) drugą, którą niedługo pokażę. 

Pozostając w temacie ozdóbek, chciałam Wam pokazać taką ciekawostkę.
Czy  ktoś wie co to jest?

Nie ogłaszam konkursu z nagrodami, ale  jestem ciekawa Waszych skojarzeń, tak  po prostu dla zabawy - jutro wieczorem wyjaśnienie.

środa, 2 marca 2011

Woreczek już na finiszu

Kilka dni temu skończyłam na moim woreczku (w ramach zabawy "Damskie motywy") "haft główny", do którego jeszcze dorzucę literkę i wstążeczkę.
To wersja robocza - mało estetyczna, bo prosto z tamborka i mocno wygnieciona.


Haftowałam od góry tzn. od korony,  a później wieniec w kierunku odwrotnym do wskazówek zegara i w ten sposób , idąc po kole doszłam do prawej strony korony.
Jestem z siebie bardzo dumna , bo pracując tylko metodą liczenia (nie rysuję kratek) trafiłam do odpowiedniego miejsca na samym końcu. 
Z liczeniem zawsze byłam na bakier, więc tym bardziej mam sukces.
Taaadaam! - oto ostatni krzyżyk 


Oczywiście o wiele szybciej skończyłabym, gdyby to było wyszywanie w normalny sposób, a nie w wąskim gardle woreczkowym. Ale tak chciałam i nie narzekam na utrudnienia.
Teraz znowu problem z wyborem kształtu literki - już nie policzę, ile wzorów przejrzałam.