tak śpiewała kiedyś Alicja Majewska w piosence "Być kobietą".
Ja swoich ozdóbek nigdy nie ważyłam, ale w ciągu minionych lat trochę się ich zebrało.
Są różne, zrobione z różnych materiałów - modne i niemodne (choć z modą to sprawa dyskusyjna).
Dzisiaj skupię się jednak nad opakowaniem dla niektórych.
To woreczek na bransoletki, który zrobiłam dla siebie w ramach zabawy "Damskie motywy".
Jak już pisałam w trakcie robótki, wykorzystałam wzór korony z wieńcem autorstwa Penelopis.
Woreczek był już uszyty (taki kupiłam), kiedy rozpoczęłam haft na nim, więc praca była o wiele trudniejsza i powolniejsza.
Woreczek był już uszyty (taki kupiłam), kiedy rozpoczęłam haft na nim, więc praca była o wiele trudniejsza i powolniejsza.
Oto efekt końcowy - woreczek już zawartością.
Obok woreczka część moich bransoletek - to te, które były pod ręką do pozowania.
Na tym zdjęciu kolor kanwy (ecru) jest najbardziej zbliżony do rzeczywistości.
Małe zbliżenie
Ta zabawowa robótka dla siebie samej była bardzo miła.
I z rozpędu mam jeszcze na warsztacie (a właściwie na tamborku) drugą, którą niedługo pokażę.
Pozostając w temacie ozdóbek, chciałam Wam pokazać taką ciekawostkę.
Czy ktoś wie co to jest?
Nie ogłaszam konkursu z nagrodami, ale jestem ciekawa Waszych skojarzeń, tak po prostu dla zabawy - jutro wieczorem wyjaśnienie.
Piękny woreczek :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie... to może jojo w liczbie mnogiej :)
Nie mam pojęcia ? Grzybki do cerowania ? :)
OdpowiedzUsuńWygląda znajomo, ale nie wiem co to może być.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest dużo mniejsze niż jojo czy grzybek. No chyba, że Pkela ma takie duże wzorki na obrusie(?)...
może jakieśdziwne bibinki...? :P
OdpowiedzUsuńups. bobinki xD
OdpowiedzUsuńŚliczny i elegancki ten Twój woreczek:)
OdpowiedzUsuńA to... toż to ufo!
Bardzo piękny wzorek i wykonanie:)!!
OdpowiedzUsuńJa na swoim blogu pokazuje prace w zabawie :damskie motywy! Zapraszam do siebie!
Pięknie wyszedł.
OdpowiedzUsuńMoje dzieło dopiero w powijakach :( więc na pewno będzie po 15.
Za wzorek dziękuję ale znalazłam coś, co idealnie pasuje do mojej koncepcji.
Przepraszam, że dopiero teraz odzywam się w tej sprawie ale nie miałam kompletnie czasu na blogowanie. Jestem w trakcie remontu kuchni i to pochłania całą moją energię (mimo, że to mąż działa :))
Pozdrawiam serdecznie