czwartek, 29 lipca 2021

Blogowe porządki w formie aktualizacji

Proces odchodzenia tematycznych blogów w niebyt internetowy jest już chyba nieodwracalny. Coraz więcej znajomych blogów pokrywa się kurzem i same autorki przyznają, że nie mają ochoty na ich reanimację. Jeszcze trzymają się te nieliczne blogi z trwającymi zabawami, chociaż i tutaj uczestniczki odpadają w trakcie i nie ma sensu dalsza kontynuacja takiej zabawy. Widzę kilka przyczyn - coraz szybsze tempo życia, problemy pandemiczne, problemy rodzinne i zdrowotne, ale głównie utratę atrakcyjności blogów na rzecz nowszych technologii cyfrowych. A tam nie trzeba męczyć się ze słowem. Wystarczy wstawiać fotki, a oglądający nie muszą nic czytać ani pisać - wystarczy, że opanowali kilka przycisków do klikania.

Ja zrobiłam kolejne blogowe porządki nie z zamiłowania do tej czynności (ani w życiu ani na blogach nie mam takowych skłonności), ale trochę z konieczności. W postach z pierwszych lat mojego blogowania zniknęło wiele zdjęć - nie wiem dlaczego, więc bez sensu jest trzymanie wpisu robótkowego bez zdjęć ilustrujących tekst. 

Przesunęłam do wersji roboczych 418 postów i w ten sposób mam mocno odchudzonego bloga. Raczej nie utyje w przyszłości, bo i mnie opuściła chęć pisania "sobie a muzom". Nie porzucam jednak bloga, mam nadzieję wstawiać kolejne robótki powstające w ramach tych nielicznych już zabaw, do których się zgłosiłam. Niech jednak upały odpuszczą, bo w obecnych warunkach nie ma szans na jakąkolwiek aktywność.

poniedziałek, 12 lipca 2021

"Rękodzieło i przysłowia 2" w lipcu

Cierpliwość nigdy nie była moją cechą... wręcz przeciwnie - zawsze byłam wybuchowa i niecierpliwa. Kiedy więc zajęłam się haftem krzyżykowym moja OdZawszePrzyjaciółka (znająca mnie lepiej niż ja sama siebie), nie mogła wyjść z podziwu, że mogę skupić się na takiej dłubaninie i nie wściekam się, ani nie "rzucam mięsem" przy pomyłkach. Być może znaczenie miał mój wiek w momencie tego krzyżykowego początku ... na starość często ludzie łagodnieją.

A właśnie z cierpliwością związane jest przysłowie w lipcowej odsłonie zabawy u Splocika:

1. Bieda matką sztuk wszelakich. 
2. Cierpliwość to kwiat, który nie w każdym ogrodzie rośnie.

Z powodów wiadomych - UPAŁY!!! egzystuję na najniższych obrotach, starając się w ogóle przeżyć ten koszmar, więc i myślenia prawie u mnie brak. A myślenia twórczego to już w ogóle nie uświadczysz.

Dlatego wybrałam drugie przysłowie i minimalistyczną robótkę do niego. Skoro tak łatwy i prosty hafcik to gdzie tu potrzebna cierpliwość? Ano... potrzebna do kanwy drukowanej, z którą zupełnie mi nie po drodze i która wymaga ode mnie szczególnej cierpliwości. Przed początkiem mojej przygody z haftem krzyżykowym kupiłam w pasmanterii taką drukowaną kanwę, ale przesunięcie kolorów względem odpowiednich dziurek szybko mnie odstraszyło od haftowania. Trafił więc ten nieszczęsny kawałek materiału do szuflady, a ja dopiero po kilku latach wzięłam się na serio za krzyżykowanie.

Mimo tych oporów sięgnęłam teraz po zestaw, który czekał cierpliwie (nomen omen!) na swoją kolej kilka lat. To prezent od miłej forumowej koleżanki, więc w końcu powinien się doczekać realizacji.

Z powodu upału nie planowałam żadnej fotograficznej aranżacji ogrodowej na iglakach sąsiada, które w dużym stopniu zakrywają naszą starą siatkę  (do swojego ogrodu muszę przemieścić się samochodowo lub transportem publicznym).

Taki jest efekt końcowy


Celowo zrobiłam zdjęcie na kluczyku do szafy, żeby dobrze było widać niewielki rozmiar tego koła ratunkowego - sam haft ma średnicę 7 cm.

Kanwa jest tylko częściowo przeznaczona do haftu (co jest zaznaczone na dołączonym diagramie), większość to podmalowane tło.