niedziela, 30 grudnia 2018

Niedziela z fotografią (22) i zakończenie zabawy

Chcę pokazać...





To już ostatnia odsłona w zabawie i ostatni wspólny temat.
W postach-galeriach ograniczałam tekst do minimum,
miejsce było przeznaczone na zdjęcia.
Ten wpis jednak jest inny, bo zamykający zabawę.

Bardzo dziękuję uczestniczkom, 
które przyjęły moje Zaproszenie do tej fotograficznej  zabawy
Splocik, Czarna Dama, A-lenka, Dobromiła - to dzięki Wam zabawa się odbyła.

Szczególnie serdecznie dziękuję Splocikowi,
osobie która bardzo aktywnie i twórczo podeszła do moich propozycji,
biorąc udział w zabawie od początku do końca we wszystkich tematach.

Nie przeprowadzam szczegółowych analiz, wyliczeń, porównań itp...
nie o to chodziło - zabawa miała być tylko i wyłączenie przyjemnością
i wydaje się, że właśnie taka była.

Nie ukrywam, że jednak trochę mi smutno z powodu tak małego zainteresowania zabawą.
Mimo wielokrotnych zaproszeń - z mojej strony,
ale także od Splocika i Czarnej Damy, które w swoich postach zachęcały do udziału,
nie dołączyło więcej osób.
Szkoda, że tak się stało... szczególnie, że nie wiem dlaczego.
Na wielu robótkowych blogach widzę stale piękne zdjęcia,
a jednak w praktyce okazało się, 
że taka forma zabawy fotograficznej nie okazała się interesująca.
Oczywiście mogłabym teraz nie wspominać w ogóle o tym, ale przecież życie (również wirtualne)
to nie tylko same miłe i słodkie chwile. 
Zaliczyłam kolejne doświadczenie blogowe - 
to co dla mnie jest ciekawe nie zawsze okazuje się atrakcyjne dla innych.

I to by było na tyle (jak mawiał profesor mniemanologii stosowanej).

Serdecznie pozdrawiam znajome i nieznajome czytelniczki tego bloga :)

czwartek, 27 grudnia 2018

Chcę pokazać...

Długo przeglądałam swoje zdjęcia do ostatniego tematu w zabawie "Niedziela z fotografią".
Co "chcę pokazać"... ? według jakiego kryterium wybrać zdjęcia?
Wybrałam kilkanaście zdjęć z różnych kategorii, ale zdecydowałam się tylko na dwa.

Pierwsze zdjęcie ukazuje piękno natury bez technicznych poprawek - obraz widziany okiem aparatu; ... drugie zdjęcie z pozoru niczym się nie wyróżnia, ale ze względu na temat wymaga objaśnienia.

Zachód słońca nad Bałtykiem (Jastrzębia Góra)


Toksyczna chmura nad Zgierzem

W maju tego roku, będąc w moim ogrodzie (w Łodzi), jak zwykle robiłam zdjęcia chmur (co bardzo lubię). W pierwszym momencie pomyślałam, że to nadciąga burza. Dopiero po chwili przypomniałam sobie widziany wcześniej telewizyjny komunikat o wielkim pożarze składowiska śmieci w Zgierzu. W linii prostej to odległość kilku kilometrów, a jednak toksyczna chmura widziana była bardzo wyraźnie (im bliżej ziemi, tym chmura była ciemniejsza, ale w kadr wchodziły już domy sąsiadów).
Ile trujących oparów dotarło do nas?



niedziela, 23 grudnia 2018

Niedziela z fotografią (21)


Na okrągło



El.- Chwile w codzienności (klik)


A za tydzień, w ostatnią niedzielę roku,
ostatni temat naszej zabawy

Chcę pokazać ...

sobota, 22 grudnia 2018

"Pod choinkę" - SAL 2011 ... przypomnienie po 7 latach

Dla kilku koleżanek blogowych to przypomnienie, dla innych nowa informacja.

Do końca roku pozostało jeszcze kilka dni, ale już pojawiają się zaproszenia do nowych zabaw blogowych w 2019 roku. Ja bardzo ostrożnie podejdę do sprawy... raczej nie będę brała udziału w wielu, a na dzisiaj zdecydowałam się na dwie - zabawę u Splocika oraz ewentualną kolejną edycję "Choinki".

A w tym już naprawdę przedświątecznym czasie chcę przypomnieć jedną z zabaw, których kiedyś sporo prowadziłam (głównie na forum i trochę w formie blogowej).

To zabawa "Pod choinkę" SAL - link do strony głównej bloga,  którą rozpoczęłam w 2011 roku


i kontynuowałam jeszcze w ciągu następnych dwóch lat.

W tamtych czasach nie miałam pojęcia o istnieniu takich gadżetów jak "żabka" (a może jeszcze jej nie było), którą teraz wykorzystują organizatorki zabaw na swoich blogach.

"Żabka" ma dobre i złe strony - plusem jest na pewno prowadzenie zabaw w jednym miejscu.


Ja do zabawy założyłam osobnego bloga, ponieważ chciałam jak najszerzej udostępnić stronę uczestniczkom. Możliwość wspólnego prowadzenia bloga, miejsce na swobodną dyskusję itd, to właśnie spełnienie zasad zabawy, jeśli nie odbywa się na dyskusyjnym forum tematycznym.
Tego oczywiście nie wymyśliłam sama - wzorowałam się na prowadzonych wtedy blogach konkretnych zabaw typu SAL przez blogerki z różnych stron świata.

Teraz wyciągnęłam bloga z sieciowych zakamarków, trochę odkurzyłam i sama wróciłam wspomnieniami do  tamtych miłych chwil.

Temat zabawy krotko określiłam w Zaproszeniu:
"... tematem są choinkowe prezenty,  ozdoby i dekoracje świąteczne wykonane techniką haftu krzyżykowego oraz  technikami łączonymi z krzyżykami.

... Nasza zabawa obejmuje również haftowane kartki z życzeniami - to także są swego rodzaju upominki."
Od strony technicznej blog trochę podupadł - zniknął nie tylko piękny świąteczny szablon bloga (wstawiłam nowy), ale wyparowały także niektóre zdjęcia wstawiane w postach i przede wszystkim galerie prac, które umieściłam w albumach na picasie (były w bocznej szpalcie bloga). One nadal są, ale w archiwum na moim koncie i aktualnie myślę jak je z powrotem wprowadzić na bloga. 

Album z roku 2011 zawiera 67 zdjęć ukończonych prac
Album z 2012 - 103 zdjęcia
Album z 2013 roku - 220 zdjęć.
Nie mam konta google+, a to chyba jedyna droga aktualizacji.

W zabawie wzięły udział 24 blogerki. Kilka koleżanek nadal aktywnie bloguje, a na kilku blogach nie ma od dawna nowych postów.

Dlaczego w 2013 roku zakończyłam zabawę? - wyjaśnienie jest w ostatnim poście (z 31 grudnia 2013) na blogu zabawy.

Blog pozostaje dostępny nadal, a ja biorę pod uwagę ewentualną reaktywację pomysłu, zachowując prawa autorskie do nazwy i tematu zabawy. 
Ale czy i  jak to będzie... w jakiej formie  - dopiero się  okaże :)

piątek, 21 grudnia 2018

Mini-choinka pod choinkę

Zabawa Choinka 2018 dobiega końca, a ja mam nadzieję, że organizatorka da kolejną szansę w przyszłym roku. Mój udział w tym roku był maleńki, chociaż chęci wielkie... ale tak bardzo lubię tematykę świąteczną, że mimo różnych przeszkód mam nadzieję na skończenie kilku zaczętych w tej edycji małych i większych hafcików.

Na wielu blogach królują kartki - ja nie wciągnęłam się w scrapowanie, chociaż bardzo dobrze pamiętam moment, gdy Scrapbooking zaczął się pojawiać na forach i blogach jako nowość w tworzeniu albumów. Wtedy mnie to zainteresowało, poczytałam, pooglądałam, chociaż na początku było niewiele informacji. I być może dlatego nie spróbowałam, że tak naprawdę "nie poczułam" tej techniki. Jakoś tak niemrawo była prezentowana.

W ciągu tych 10 lat blogowania i haftowania zrobiłam niewiele kartek  i wszystkie powstały na bazie haftu krzyżykowego. Właściwie to tylko sam haft w papierowej oprawie. Nie mam zdolność plastycznych, nie umiem projektować, a w ogóle nie mam cierpliwości (o precyzji w wycinaniu i przyklejaniu nie mówiąc). Ostatnie lata to w ogóle posucha u mnie, nic nie powstało, a ja wróciłam do tradycyjnych kartek świątecznych, w których sama wpisuję życzenia. Coraz trudniej znaleźć kartki bez gotowych wydrukowanych życzeń, a ja lubię sama coś napisać. Niestety... z każdym rokiem wysyłam coraz mniej kartek świątecznych... ciągle ubywają znajome adresy.

Teraz dodaję do zabawy bardzo minimalistyczną choineczkę, która w charakterze obrazka będzie drobnym upominkiem gwiazdkowym. Zawsze staram się podarować coś własnej roboty, szczególnie osobom, które lubią moje skromne hafciki. Mam tylko ten jeden hafcik świąteczny, a plany miałam...! ...

Wzór, chociaż mały, tutaj wydaje się duży i mało delikatny ze względu na wielkość kanwy - to kanwa 14, ale tylko taki rozmiar jest w kolorze kremowym przetykany złotą nitką, który najbardziej lubię do świątecznych wzorów.

środa, 19 grudnia 2018

Na okrągło

Wybrałam taki temat tak blisko Świąt Bożego Narodzenia wcale nie dlatego, żeby coś sugerować - na przykład bombki :) Nie... to akurat kompletny przypadek, gdy przygotowywałam cała listę dużo wcześniej, ale jeszcze bez kalendarza pod ręką.

Okrągłych kształtów jest mnóstwo w naszym otoczeniu, ale ja wybrałam do zdjęcia obiekt, który nie do końca jest idealnie okrągły, ale sam działa "na okrągło". Oczywiście wtedy, gdy ma zapewnioną wodę, bo to jest... fontanna. A dokładniej jedna z kilku "Kul" w Pasażu Schillera w Łodzi.

W momencie robienia zdjęć fontanna nie działała, ale za to z nieba lunęło dość mocno i nie uniknęłam zachlapania obiektywu (co zresztą dało przypadkowy, również okrągły, efekt)




wtorek, 18 grudnia 2018

Wzruszająca niespodzianka

Tak... wzruszająca... nie wstydzę się używania słów określających uczucia... właśnie o pozytywnych uczuciach powinniśmy mówić jak najwięcej. A tymczasem pędzący coraz szybciej świat dostarcza nam głównie przeżycia negatywne, smutne, traumatyczne; kształtując jednocześnie prymitywne i płaskie publiczne wyrażanie naszych emocji. Coraz częściej w ogóle bez słów, bo przecież nie trzeba się fatygować z myśleniem jak wyrazić to co czujemy, skoro wystarczy nacisnąć odpowiedni znaczek... już on zastąpi słowa.

W miniony piątek do drzwi zadzwonił listonosz - prawdziwa scena jak z filmu, bo niezwykle rzadko dostaję przesyłkę bezpośrednio. Najczęściej po odbiór muszę pofatygować się na pocztę. Dotarła do mnie Niespodzianka od Splocika. Niespodzianka zapowiedziana i oczekiwana, związana z 13 urodzinami bloga "Splecione nitki i słowa". To jednak okazała się niespodzianka 3 x 1, czyli urodzinowo-zabawowo-świąteczna. Akcent zabawowy to mój udział w Zabawie "Hafty i przysłowia" w tym roku.
Mimo, że znam (wirtualnie co prawda, ale jednak) Splocika już 8 lat, po raz kolejny dałam się tak mile zaskoczyć. Bo najcenniejszym prezentem jest dla mnie zawsze przedmiot wykonany własnoręcznie... to najbardziej doceniam i takie chwile właśnie mnie wzruszają.
Jeszcze raz dziękuję!
Nie będę się więcej rozpisywać, bo zdjęcia pokazują wszystko.
Dodam tylko, że jako tło do zdjęć wykorzystałam lniany kalendarz z dawnych czasów (ten konkretny ma datę 1980) oraz kuchenny stołeczek (to nie jest podłoga, jak myląco może wskazywać wykładzina). Nigdy nie fotografuję rękodzieła, ani książek na podłodze.


 

 


I wszystko razem

niedziela, 16 grudnia 2018

Niedziela z fotografią (20)

Stare i nowe



Temat następnej Niedzieli z fotografią:

Na okrągło
Zapraszam :) 


czwartek, 13 grudnia 2018

Stare i nowe

"Stare i nowe" to temat najbliższej "Niedzieli z fotografią"... temat dający dużo możliwości aranżacji i stylizacji. Jednocześnie otaczająca nas rzeczywistość sama podsuwa gotowe obrazy, tylko brać aparat i robić zdjęcia.
Najprostszym  zestawieniem są budynki - stare budowle sąsiadujące z nowoczesnością szklanych domów... plastikowe okna w drewniaku chylącym się ku upadkowi... nowoczesne latarnie uliczne obok zabytkowych kamienic.
Inną kategorią są połączenia minionej przeszłości z nowymi wynalazkami, tak jak to pokazuję na drugim zdjęciu - anteny satelitarne (wynalazek XX wieku) umieszczone na starej kamienicy (prawdopodobnie z przełomu wieków).
Takich kategorii można stworzyć więcej - na przykład proste łączenie w pary przedmiotów tego samego rodzaju, ale z różnych etapów technicznych: waga szalkowa - waga elektroniczna; telefon na korbkę - smartfon; tara do prania ręcznego - pralka automatyczna; lampa naftowa - żarówka ledowa. Od prostego systemu poprzez kolejne zmiany i udoskonalenia - przede wszystkim za sprawą mechanizacji i automatyzacji, do wyspecjalizowanych urządzeń dosłownie myślących za człowieka.

Jednak mnie najbardziej fascynuje porównanie dwóch całkowicie różnych wynalazków służących tej samej czynności. Najbliższym takim porównaniem jest książka i czytnik e-booków - w obu przypadkach to niezwykłe wynalazki ludzkiej myśli




wtorek, 11 grudnia 2018

Nic na siłę - potrzebny urlop

Na blogach radosne raporty o finiszach świątecznych, a mnie jest smutno, że nie mogę uczestniczyć w tej cudownej przedświątecznej atmosferze. Niemoc w pisaniu rozlała się wokoło, zalewając również obszar robótkowy.
Nie wiem dlaczego całkowicie opuściła mnie chęć wyszywania... to jakiś depresyjny objaw, kiedy nie jestem w stanie zmusić się do wzięcia igły i kontynuowania którejkolwiek robótki. Męczę się tak już od dłuższego czasu i w końcu doszłam do wniosku, że najbardziej prawdopodobną przyczyną jest...  zmęczenie. Zmęczenie organizmu nieustanną aktywnością - mimo, że to aktywność przyjemnego hobby. Uświadomiłam sobie, że w ciągu tych minionych 10 lat (przygodę z haftem krzyżykowym zaczęłam właśnie w grudniu 2008 roku) nie miałam ani jednej dłuższej przerwy w wyszywaniu. Nawet w najtrudniejszych życiowych momentach każdego dnia stawiałam chociaż kilka krzyżyków, traktując to jako lekarstwo, terapię, odskocznię.
A teraz taki problem... przyznaję, że dla mnie całkowicie niespodziewany i w dodatku obejmujący również samo blogowanie.
Potrzebny więc urlop... jakaś przerwa, bo bardzo nie chcę pozbawiać się tych przyjemności.
Jednak, żeby przyjemności nie zamieniły się w niemiły przymus, konieczny jest właśnie jakiś dłuższy oddech.
Postawiłam sobie diagnozę... teraz trzeba konsekwentnie zacząć leczenie...
Nie znikam, nie opuszczam, nie likwiduję - nic z tych rzeczy. Lekarstwem będzie oglądanie i czytanie znajomych oraz odkrywanie nieznajomych blogów i stron (na pewno w ramach dotychczasowych, bo na żadne fejsy, insty czy inne twitowe się nie wybieram)... a co dalej? czas pokaże.

Dla własnej przyjemności przejrzałam zbiór zdjęć swoich świątecznych robótek i wybrałam kilka (z ostatnich lat), żeby jednak "zrobić nastrój" na blogu




niedziela, 9 grudnia 2018

Niedziela z fotografią (19)





Słodkie







Nasza zabawa dobiega końca... jesteśmy już na ostatniej prostej.
Przed nami tylko trzy Niedziele z fotografią. 
A tematem kolejnej jest 

Stare i nowe

Zapraszam :) 

piątek, 7 grudnia 2018

Słodkie


Widoczny na zdjęciu fragment obrusa z haftem krzyżykowym to robótkowa staroć... ma na pewno 80 lat, a może nawet więcej... niestety, od Babci już się szczegółów nie dowiem.