wtorek, 11 grudnia 2018

Nic na siłę - potrzebny urlop

Na blogach radosne raporty o finiszach świątecznych, a mnie jest smutno, że nie mogę uczestniczyć w tej cudownej przedświątecznej atmosferze. Niemoc w pisaniu rozlała się wokoło, zalewając również obszar robótkowy.
Nie wiem dlaczego całkowicie opuściła mnie chęć wyszywania... to jakiś depresyjny objaw, kiedy nie jestem w stanie zmusić się do wzięcia igły i kontynuowania którejkolwiek robótki. Męczę się tak już od dłuższego czasu i w końcu doszłam do wniosku, że najbardziej prawdopodobną przyczyną jest...  zmęczenie. Zmęczenie organizmu nieustanną aktywnością - mimo, że to aktywność przyjemnego hobby. Uświadomiłam sobie, że w ciągu tych minionych 10 lat (przygodę z haftem krzyżykowym zaczęłam właśnie w grudniu 2008 roku) nie miałam ani jednej dłuższej przerwy w wyszywaniu. Nawet w najtrudniejszych życiowych momentach każdego dnia stawiałam chociaż kilka krzyżyków, traktując to jako lekarstwo, terapię, odskocznię.
A teraz taki problem... przyznaję, że dla mnie całkowicie niespodziewany i w dodatku obejmujący również samo blogowanie.
Potrzebny więc urlop... jakaś przerwa, bo bardzo nie chcę pozbawiać się tych przyjemności.
Jednak, żeby przyjemności nie zamieniły się w niemiły przymus, konieczny jest właśnie jakiś dłuższy oddech.
Postawiłam sobie diagnozę... teraz trzeba konsekwentnie zacząć leczenie...
Nie znikam, nie opuszczam, nie likwiduję - nic z tych rzeczy. Lekarstwem będzie oglądanie i czytanie znajomych oraz odkrywanie nieznajomych blogów i stron (na pewno w ramach dotychczasowych, bo na żadne fejsy, insty czy inne twitowe się nie wybieram)... a co dalej? czas pokaże.

Dla własnej przyjemności przejrzałam zbiór zdjęć swoich świątecznych robótek i wybrałam kilka (z ostatnich lat), żeby jednak "zrobić nastrój" na blogu




4 komentarze:

  1. Przykro, że dopadło Cię takie zmęczenie, ale czasami sama tak odczuwam.
    Jeśli tylko czujesz potrzebę odpoczynku, to tak zrób, bo lepiej odpocząć niż na siłę robić coś, ca ma dawać tylko przyjemność.
    Będę cierpliwie czekać, aż wrócisz do robótkowania i pokażesz coś nowego.
    Odpoczywaj tak, jak masz na to ochotę.
    Hafty śliczne i pamiętam je.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Splociku - Bardzo Ci dziękuję.
      Ja już praktycznie zaczęłam przerwę, bo naprawdę robótki przestały mnie cieszyć, a zmuszać się nie chcę.
      Teraz może przyszedł czas na poznawanie i spróbowanie innych technik?
      Tego nie wiem, bo jakoś do niczego konkretnego mnie nie ciągnie.
      Na razie mam plany blogowe związane ze zdjęciami - takie jednoosobowe wyzwanie :)
      A co będzie z rękodziełem to się okaże... ja na pewno będę chciała wrócić do krzyżyków (mam zbyt dużo rozpoczętych hafcików, które żal byłoby porzucić)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Śliczne hafty. Może to takie zmęczenie,coś jak "wypalenie zawodowe" ? Skoro i ręce i głowa zajęte były wyłącznie haftem, to może jako odskocznia spróbować poznać choć trochę inne techniki, polecam szydełko ;) I spacery i książki i czekoladę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mięto :)
      Tak, ja właśnie tak to odczuwam - jako wypalenie, ale mam nadzieję, że chwilowe i wrócę do krzyżyków. Z szydełkiem się znamy od wielu lat, ale tyle jest jeszcze innych ciekawych technik do rozpoznania :)

      Usuń