poniedziałek, 26 września 2016

Jesienna tematyka... ulubiona...

Bardzo lubię jesień, co widać również w moim osobistym chomikowaniu wzorów haftu oraz w ilości zaczętych kiedyś tam robótek.
Jedną z nich teraz wyciągnęłam na światło dzienne


Ten listek przeleżał gotowy od ubiegłego października z powodu braku odpowiedniej ramki. Strasznie nie lubię tego ostatniego etapu pracy z haftem... najczęściej trudno mi znaleźć odpowiednią ramkę, a profesjonalnego oprawcy nie biorę pod uwagę ze względu na ceny.
Mam nadzieję znaleźć coś odpowiedniego w najbliższym czasie, bo chcę mieć teraz ten listek na ścianie. No i jak  już będzie w ramce, to może uda się jakaś mała sesja zdjęciowa w ogrodzie, albo na działce w lesie.

To znany powszechnie wzór AAN, którego ja nie odwzorowałam całkowicie.
Brakuje trochę drobnych elementów, które mnie wydały się zbędne. W całości wzór jest według mnie "naćkany", niektóre drobne szczególiki zapychają tło i stwarzają wizualny bałagan.
To moje odczucia... wiadomo "de gustibus...".   

Haft powstał na kanwie aida16, którą najbardziej lubię i najczęściej używam - odcień kremowy.
Nitka to cieniowana mulina DMC. I tutaj spore rozczarowanie, bo praktycznie tego cieniowania koloru nie widać. 

niedziela, 4 września 2016

Miętowy komplecik do ogrodowego stolika...

To chyba ostatnia tak pięknie letnia niedziela...
Nawet jeśli będą wrześniowe ciepłe dni to zawsze mają już jesienny charakter.
Ale może jeszcze przyda się ten komplecik podkładek, który zrobiłam w ramach kolejnego KAL-a w polskiej grupie na Ravelry.
Letnie razemtworzenie przebiegało pod hasłem "Kwiaty i liście".
Ja wybrałam liście w postaci podkładek, inspirując się wzorem Jen Zeyen. Napisałam o inspiracji, bo mimo najszczerszych chęci nie mogłam dokładnie rozgryźć angielskiego opisu (co może dziwić osoby znające język, że to przecież taka łatwizna), więc zrobiłam tak na "mniej więcej" według zdjęć.
Bardzo przyjemna robótka - włóczka to 100% bawełny, a kolor jest przypakowy, bo ta nitka najbardziej mi odpowiadała (z tych dostępnych w sklepie). Zużyłam jeden motek o wadze 5 dkg.






piątek, 2 września 2016

Miała być poduszeczka do szpilek/igieł, ale...

... ale straciłam serce do tej robótki. Chyba każdej z nas przytrafiło się coś takiego co najmniej raz. Tak bywa... najczęściej nie z naszej winy...
W sierpniu zrobiłam takie pastelowe maleństwo, z przeznaczeniem na poduszeczkę do  igieł i szpilek. 


Poduszeczka miała być dla mnie, zrobiona w ramach pewnej forumowej zabawy. Nie wchodzę w szczegóły (dlaczego akurat taki wzorek itd), bo praktycznie zabawa się nie odbyła. Temat zabawy miał ileś tam odsłon, ale chętnych do udziału nie było. To bardzo smutne... szczególnie, gdy przypomnę sobie podobne zabawy, w tym samym gronie, w tym samym miejscu, ale kilka lat wcześniej. A teraz widać jak fora, w formule sprzed lat, przegrywają  coraz dotkliwiej z fejsowym bukiem. Tym bardziej smutne, że to strasznie ogłupiająca strona, produkująca bezmyślnych klikaczy.

A wracając do niedoszłej poduszeczki... Hafcik trafi do szuflady, gdzie poleży do momentu, gdy będzie mi potrzebny ten kawałek tkaniny. Wtedy zniknie, wypruję go... nie przeznaczę na nic innego..., a poduszeczki na pewno nie zrobię, bo nie chcę mieć takiej  niemiłej "pamiątki" w formie codziennej przypominajki.