... ale straciłam serce do tej robótki. Chyba każdej z nas przytrafiło się coś takiego co najmniej raz. Tak bywa... najczęściej nie z naszej winy...
W sierpniu zrobiłam takie pastelowe maleństwo, z przeznaczeniem na poduszeczkę do igieł i szpilek.
Poduszeczka miała być dla mnie, zrobiona w ramach pewnej forumowej zabawy. Nie wchodzę w szczegóły (dlaczego akurat taki wzorek itd), bo praktycznie zabawa się nie odbyła. Temat zabawy miał ileś tam odsłon, ale chętnych do udziału nie było. To bardzo smutne... szczególnie, gdy przypomnę sobie podobne zabawy, w tym samym gronie, w tym samym miejscu, ale kilka lat wcześniej. A teraz widać jak fora, w formule sprzed lat, przegrywają coraz dotkliwiej z fejsowym bukiem. Tym bardziej smutne, że to strasznie ogłupiająca strona, produkująca bezmyślnych klikaczy.
A wracając do niedoszłej poduszeczki... Hafcik trafi do szuflady, gdzie poleży do momentu, gdy będzie mi potrzebny ten kawałek tkaniny. Wtedy zniknie, wypruję go... nie przeznaczę na nic innego..., a poduszeczki na pewno nie zrobię, bo nie chcę mieć takiej niemiłej "pamiątki" w formie codziennej przypominajki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz