wtorek, 7 sierpnia 2018

Dla ochłody... Wachlarz - protoplasta klimatyzacji?

Chyba tak można powiedzieć, szczególnie mając przed oczami małe Murzyniątka, które na plantacjach godzinami wachlowały swoich panów, aby im ulżyć w upale...
Nie mam w mieszkaniu klimatyzacji... mam za to kilka wachlarzy, które  w ostatnich latach wróciły do łask nie tylko u mnie.
Nie są to żadne wspaniałe egzemplarze (pod względem materiałów, z jakich są wykonane).
Ot, takie zwykłe wachlarzyki.
Prawie wszystkie to prezenty, tylko jeden kupiłam sama w Ciechocinku  (było upiornie gorąco, a ja zapomniałam wachlarza z domu).

Przez kilka lat wachlarze wisiały na ścianie w naszym przedpokoju jako elementy dekoracji
Po malowaniu nie wróciły na dawne miejsce, bo nie miał kto wbić gwoździ w ścianę(!)
Używam je teraz ciągle, co niestety fatalnie się odbiło szczególnie na jednym (bardzo delikatnym) - prezencie od chińskich esperantystów. I sprawdziłam w praktyce, że najlepiej chłodzą te największe wachlarze i takie, które mają na brzegach materiał. Same drewniane elementy " nie robią"  odpowiedniego wiatru.

Motyw wachlarza zachwyca mnie od dawna. Zaraz na samym początku mojej przygody z krzyżykami zebrałam trochę wzorów, które nadal czekają na swoją kolej. Ciągle liczę na to, że się kiedyś doczekają...
Dla ochłody

  to temat drugiej "Niedzieli z fotografią".

Mając do wyboru różne sposoby chłodzenia organizmu w czasie upałów, do zdjęcia wybrałam właśnie wachlarz jako najmniej szkodliwy (przynajmniej dla mnie). Nie nabija kalorii, nie wysusza nadmiernie skóry całego ciała, nie grozi anginą i bólem gardła.

Morska bryza i wachlarz...

Do zrobienia kolażu wykorzystałam swoje zdjęcia - plaża w ulubionym miejscu Jastrzębiej Góry i jeden z wachlarzy (ten kupiony jako Pamiątka z Ciechocinka)





6 komentarzy:

  1. Ale fajnie zrobione zdjęcie jedno z dwóch. Rzeczywiście wachlarz to fajna sprawa i potrafi ochłodzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Właśnie w tym temacie chciałam połączyć te dwie rzeczy - morze i wachlarz :)

      Usuń
  2. Super zdjęcie i...
    Znów zbiegły się nasze pomysły, jeśli chodzi o technikę.
    Myślałam o czymś podobnym, tylko łączącym bardziej współczesne urządzenie chłodzące i gorący widok, jednak zobaczyłam Twoją fotkę i zmieniłam zawartość fotki, ale przy technice łączenia dwóch zdjęć w jednym pozostałam.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie musiałaś nic zmieniać, przecież każda z nas realizuje swoje pomysły - a to, że mamy zbieżne pomysły to dobrze świadczy o naszym zrozumieniu :)

      Jeśli natomiast chodzi o technikę, to nie ogranicza ona ilości zdjęć tylko do dwóch. To wielokrotna ekspozycja nakładania zdjęcia jedno na drugie. Oczywiście trzeba przeprowadzić próby i dobrać odpowiednio zdjęcia, bo im więcej szczegółów tym większy może powstać bałagan.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Pięknie napisane, pięknie ujęte w obiektywie. :)
    A ja znowu pytam :)
    Tu mam podać link, czy w poprzednim poście. Coś przez te upały jakaś nierozgarnięta jestem. Mam nadzieje, że mi to wybaczysz :)
    Podaję na wszelki wypadek :)
    https://lenkanapoddaszu.blogspot.com/2018/08/niedziela-z-fotografia-02-dla-ochody.html
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję :)

    Sama wiem jak upały dobijają, więc niczym się nie przejmuj i pytaj.

    Zasadniczo zaproponowałam w zasadach zabawy dodawanie linków w komentarzach do posta-podsumowania tematu, który publikuję w niedzielę.
    Ale ja wcześniej odwiedzam znajome blogi i pobieram zdjęcia, więc będą się pojawiać od razu w niedzielę rano.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń