sobota, 28 lipca 2018

To była niedobra noc...

Bardzo rzadko zdarza mi się bezsenność... raczej zawsze jest wprost przeciwnie - czuję niedosyt snu.
Dzisiejsza noc była tak męcząca, że zasnęłam dopiero około 4.30...
Rano dotarło do mnie, że oprócz upału prawdopodobnie przyczyną było zaćmienie Księżyca, o którym przecież wiedziałam, ale jakoś nie skojarzyłam tych faktów.

W tym czasie odeszła Kora - rockowa ikona naszego pokolenia.


Większość piosenek Maanamu (oprócz jednej, której nie chcę nawet wspominać w związku z moją fobią), działa bardzo mocno na moją muzyczną wrażliwość - szczególnie solówki gitarowe Marka Jackowskiego.


Ale zawsze pierwszym skojarzeniem są "Cykady na cykladach" - wszystko w tej piosence jest niesamowite...



Szczególnym dokumentem jest teledysk do piosenki "Lucciola", który zachował obrazki Łodzi lat 80-tych (tu w wersji anglojęzycznej)



3 komentarze:

  1. To zawsze jest przykre jak ktoś odchodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak tu na blogu wspominam tych, którzy byli w jakiś sposób obecni w moim życiu.
      A Kora i muzyka Maanamu (jak to się mówiło wtedy) była moją ulubioną... i słucham jej cały czas z przyjemnością. Przypomina najpiękniejszy czas.

      Usuń