Proces odchodzenia tematycznych blogów w niebyt internetowy jest już chyba nieodwracalny. Coraz więcej znajomych blogów pokrywa się kurzem i same autorki przyznają, że nie mają ochoty na ich reanimację. Jeszcze trzymają się te nieliczne blogi z trwającymi zabawami, chociaż i tutaj uczestniczki odpadają w trakcie i nie ma sensu dalsza kontynuacja takiej zabawy. Widzę kilka przyczyn - coraz szybsze tempo życia, problemy pandemiczne, problemy rodzinne i zdrowotne, ale głównie utratę atrakcyjności blogów na rzecz nowszych technologii cyfrowych. A tam nie trzeba męczyć się ze słowem. Wystarczy wstawiać fotki, a oglądający nie muszą nic czytać ani pisać - wystarczy, że opanowali kilka przycisków do klikania.
Ja zrobiłam kolejne blogowe porządki nie z zamiłowania do tej czynności (ani w życiu ani na blogach nie mam takowych skłonności), ale trochę z konieczności. W postach z pierwszych lat mojego blogowania zniknęło wiele zdjęć - nie wiem dlaczego, więc bez sensu jest trzymanie wpisu robótkowego bez zdjęć ilustrujących tekst.
Przesunęłam do wersji roboczych 418 postów i w ten sposób mam mocno odchudzonego bloga. Raczej nie utyje w przyszłości, bo i mnie opuściła chęć pisania "sobie a muzom". Nie porzucam jednak bloga, mam nadzieję wstawiać kolejne robótki powstające w ramach tych nielicznych już zabaw, do których się zgłosiłam. Niech jednak upały odpuszczą, bo w obecnych warunkach nie ma szans na jakąkolwiek aktywność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz