sobota, 20 marca 2010

Candy u Arine


Rzadko biorę udział w tych blogowych zabawach - nadal mam nadzieję na jej polską nazwę.
Zamieszczam jednak notkę o tej zabawie, którą z okazji przeprowadzki na bloggera organizuje
Arine - informacje tutaj , bo jestem wielką fanką grafiki Arine.
Jestem również szczęśliwą posiadaczką grafiki jej autorstwa, którą wygrałam , gdy jeszcze obie byłyśmy na swoich starych blogach.
Ten obrazek to "Pani Ciachowa" (a ja jestem łasuchem na słodycze).
Zaglądam do Arine często, żeby po prostu popatrzeć na charakterystyczną, rozpoznawalną, oryginalną, jedyną w swoim rodzaju, a przede wszystkim wesołą i radosną kreskę Arine.
To dla mnie przyjemność, relaks, nawet coś w rodzaju optymistycznej terapii na codzienne smutki i depresje.
Mam kilka takich blogów, które są taką terapią - każdy innego rodzaju.
To blog ze zdjęciami ptaków, blog ze starymi zdjęciami przedstawiającymi ludzi i ich życie w USA, blogi ze zdjęciami przyrody.
Przy okazji mam taką refleksję - warto czasami wpisać się na takim blogu, który ma dla nas szczególne znaczenie.
Może autorowi bloga nie przyjdzie nawet do głowy myśl, że jego blog może spełniać i taką funkcję .

2 komentarze:

  1. Polska nazwa jest od dawna - "rozdawnictwo". Tylko, że jest słabo rozpowszechniona.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może dlatego, że w tej formie brzmi trochę państwowo - urzędowo.

    OdpowiedzUsuń