piątek, 9 kwietnia 2010

Jeszcze bardziej pod górę

Bardzo ciężko mi idzie ta nauka frywolitki z czółenkiem.
Wczoraj byłam na drugim spotkaniu z p. Anią , które poświęciłam właściwie nauce od podstaw.
Od pierwszych warsztatów nie miałam ani razu czółenka w rękach, bo zajmowałam się chorowaniem.
Tak więc nie odrobiłam zadanej lekcji i nie ćwiczyłam.
Wczoraj też mordowałam te nitki w skupieniu, mamrocząc pod nosem "góra, dół, góra, dół".
Trzymanie nitki według pokazanego ustawienia palców zupełnie mi nie odpowiada, palce się buntują, to mnie męczy i drażni.
Oprócz tego szybkiego męczenia się palców lewej ręki, mam zjawisko uciekania czółenka z prawej , ale przede wszystkim mam trudności ze zrozumieniem tego wszystkiego od strony technicznej.
Ja po prostu tego nie rozumiem (jak po kolei jest tymi nitkami) , no i nie widzę efektów dokładnie nawet w okularach.
Nie widzę tego, co powstaje, żeby mieć jakąś kontrolę, czy dobrze zrobiłam, czy źle.
To moje wczorajsze wypociny - prawdziwy bubel robótkowy.


Wieczorem byłam tak wkurzona na wszystko, że postanowiłam dokładnie zapoznać się z kursikiem frywolitki igłowej, który wstawiła Ata na swoim blogu: tutaj
Nie mam takiej właściwej długiej igły, ale wzięłam tzw. "groszówkę" długości 5,5 cm - tak tylko do spróbowania.
I grubszy kordonek, żeby cokolwiek widzieć.

Niestety, nie udało mi się odtworzyć kolejnych ruchów samego początku według instrukcji na zdjęciach i w opisie.
Nic nie poradzę, widocznie jestem za stara i tępa, ale mi nic z tego nie wyszło.
Zawsze miałam problemy z wyobraźnią przestrzenną.

To już mnie dobiło do reszty, było już dobrze po 1 w nocy, zawzięłam się i wpuściłam w google hasło "Frywolitka igłowa".
I zaraz trafiłam na forum Craftladies na takie zdanie, które mnie cudownie oświeciło:
Igłowa frywolitka jest łatwiejsza dla osób drutujących, bo supełki robi się analogicznie tak jak nabiera się oczka dzianiny
Jakie to proste i jasne!!!
Trzeba tak było od razu mi powiedzieć...
Złapałam znowu za igłę, ułożyłam po swojemu nitkę w palcach tak jak nabieram na druty i błyskawicznie zrobiłam TO:



Nie wiem, jak dalej mi wyjdzie ćwiczenie według tego sposobu, ale przynajmniej rozumiem o co chodzi - jak to mówiliśmy kiedyś " poczułam bluesa".
I teraz pytanie do osób znających się: czy to jest frywolitka?

9 komentarzy:

  1. W zasadzie to JEST frywolitka :-))
    Tak mi się coś kołatało po głowie, jak robiłam kurs, że coś to tam z drutami można skojarzyć ;-)
    Ale nie pisałam tego, bo ja zupełnie inaczej nabieram oczka na druty.
    Rak więc Frezjo moja kochana, pierwsze koty za płoty! Teraz ćwicz, ćwicz i ćwicz!!
    I może zainwestuj w normalne igły frywolne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ata, nigdy nie próbowałam na igle, ale czy tu przypadkiem to nie połowy słupków ??? bo na igle też chyba dwa supełki robią za jeden słupek ??? a może są tak ścisłe, że ja źle widzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. i jeszcze, wg. mnie te czółenkowe mini kółeczka są jak najbardziej poprawne i tym nie mam nic do zarzucenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. we frywolitce czolenkowej pracujesz palcami poszczegolnych rak w scisle okreslonej kolejnosci. nawyki z pracy szydelkiem i na drutach bardzo utrudniaja opanowanie frywolenia dlatego masz wrazenie walki i szybko sie meczysz, bo jestes maksymalnie skoncentrowana.

    na pierwszym zdjeciu koleczka sa poprawne i moim zdaniem powinnas byc z nich dumna.

    na drugim zrobilas koleczko wykonujac tylko jedna czesc slupka frywolitkowego.

    roznica miedzy frywolitka czolenkowa a wykonywana na igle polega na tym, ze czolenkowa jest bardziej zwarta, przez co nie wymaga krochmalenia; nie wszystkie wzory dostepne dla koronki czolenkowej mozna zrobic na igle. dlatego, moim zdaniem, warto poswieci wiecej czasu na opanowanie koronki czolenkowej, bo satysfakcja jaka daje pokonanie oporu wlasnych palcow jest nie do opisania.

    trzymam kciuki za powodzenie w zmaganiach, bez wzgledu na technike, ktora wybierzesz :))

    skrzacik

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawzięłaś się, widzę, na frywolitkę, a choć igłą nie próbowałam tej techniki, to wydaje mi się, że jeśli jest dla Ciebie prostsza, to lepiej w kierunku doskonalenia tej metody iść, niż walczyć (bez przyjemności) z czółenkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety - Krzysia ma rację.
    Wykonałaś jedynie pół słupka. Wczoraj wieczorem słabo widziałam (mam ostatnio spore problemy ze wzrokiem). Dziś przyjrzałam się przy świetle dziennym z lupą w ręku. Zrobiłaś pół słupka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kółeczko z jednego rodzaju półsłupków to józefitka. Czyli jeden z elementów frywolitki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogę polecić Ci ten filmik

    http://koronczarka.blox.pl/2009/09/WooHoo-Pierwsza-lekcja-Igly-w-dlon.html

    OdpowiedzUsuń
  9. I przymierzam się do frywolitki.

    OdpowiedzUsuń