środa, 11 lipca 2018

Zamiast...

Czy haftowanie obrazka tematycznie powiązanego z  wakacyjnym klimatem (choćby najmniejszego),  może być namiastką pobytu w wymarzonym miejscu?
Dla wielu osób pewnie nie jest, ale ja w trakcie wyszywania w jakiś sposób przenoszę się tam myślami.
Mogę przypominać sobie miłe chwile spędzone na beztroskich wakacjach.

Zamiast wyjazdu oglądam zrobione kiedyś zdjęcia i filmiki... a w trakcie przeglądania internetu zapisuję morskie wzorki do zrobienia. Zgromadziłam ich sporo, pewnie nie wszystkie doczekają się realizacji, ale ostatnio zrobiłam taki mały obrazek z latarnią morską



Bursztyn dominuje w moich damskich ozdobach, bo historia jego powstawania szczególnie działa na moją wyobraźnię. Z każdego wyjazdu przywoziłam jakiś bursztynowy drobiazg, kiedyś praktycznie do kupienia tylko nad morzem.


Bardzo tęsknię za naszym polskim morzem...
Zamieszkanie tam to moje marzenie, które chyba już się nie spełni.


Po raz kolejny żałuję, że nie zapisywałam nawet krótkim zdaniem (data, miejsce)  naszych wszystkich wyjazdów nad morze. Na pewno byliśmy tam kilkanaście razy - kierunkiem najczęściej wybieranym był Półwysep Helski. I ta część naszego wybrzeża jest mi najbliższa.


Ostatni raz byliśmy tam w czerwcu 2011 roku... od tego czasu nie mam szans na dłuższy wyjazd... niestety. Jak ja zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają na tyle blisko, że mogą tam dojechać nawet na krótki kilkugodzinny pobyt...


Nie znam autora tego schematu - zrobiłam hafcik z gotowego obrazka. Przy tak małej robótce jest to wykonalne bez problemu. Kolory dobrałam sama, a zmianą główną jest zastosowanie półkrzyżyków we fragmencie nieba.

Ten hafcik powstał w czerwcu i rozpoczynając go myślałam o dodaniu w zabawie Smalls SAL 2018


Ale organizatorka nie odzywała się na swoim blogu od 11 kwietnia, nie wstawiała żabek na kolejne miesiące.
Dopiero teraz dała taką możliwość w zbiorczym poście, więc korzystam i wstawiam. 


4 komentarze:

  1. Eluniu śliczny jest ten hafcik i super pomysł żeby przywołać piękne wspomnienia. Kochana ja mieszkam nad morzem i uwierz mi, nie pamiętam kiedy nad nim byłam :( Gdy mieszkałam w swoim rodzinnym mieście to co roku starałam się pojechać gdzieś nad morze, choćby tylko na weekend, odkąd tu mieszkam nad morzem byłam zaledwie kilka razy. Człowiek nie ma kiedy iść. Praca, dom, inne obowiązki... a jak już jest jakiś wolny weekend, to albo jadę do Rodziców, albo robię rzeczy na które nie miałam czasu w tygodniu, albo po prostu odpoczywam, bo nie mam sił na nic, takie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Lidziu za miłe słowa :)
    W sumie muszę Ci przyznać rację, że chcemy zwiedzać świat, a nie bierzemy pod uwagę swojego miejsca zamieszkania.
    Bo przecież "zawsze się zdąży":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny obrazek. Zazdroszczę ludziom z talentem do rękodzieł wszelakich. Sama mam dwie lewe ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A z lewymi rękami to różnie bywa.
      Ja sama przekonałam się, że naprawdę wiele z rękodzieła można się nauczyć i to nie ma nic wspólnego z talentem, ani tym bardziej z wiekiem.
      Swoją przygodę z haftem krzyżykowym zaczęłam całkiem niedawno (10 lat temu)- niedawno dla mnie, biorąc pod uwagę, że już trochę żyję.
      Nie każdy ma szansę urodzić się z pięknym głosem, talentem malarskim, rzeźbiarskim itd.
      Ale pewne podstawowe umiejętności możemy wyćwiczyć, opanować proste techniki i mamy własną radość tworzenia.
      Oczywiście nie mówię tu o śpiewie, bo nie wyznaję zasady "śpiewać każdy może".

      Usuń