Miałam zamiar wyszywać powolutku, jedną część na miesiąc przez cały rok, ale tak się rozpędziłam w tym przyjemnym haftowaniu, że do końca zostało już niewiele. Prawdę mówiąc "na siłę" oderwałam się od haftu, bo jednak inne robótki czekają w kolejce. Odkładam więc na bok i pokazuję aktualny stan. Wiem, że wypadałoby pokazywać wyprasowany, bo to mało estetyczny widok (w pewnym momencie zrezygnowałam z pokazywania na blogu takich gnieciuchów w trakcie pracy). Ale nie chcę wprasować brudu w materiał, a teraz na pranie nie mam jakoś ochoty.
Śliczny haft. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak go zagospodarujesz.
Czasami tak jest, że jak coś przyjemnie się robi, to trudno się oderwać.
Pozdrawiam ciepło.
Ze względu na kształt najbardziej pasuje tu poduszeczka świąteczna.
UsuńAle nie wiem jak będzie z szyciem, może spróbuję sam na sam z maszyną, chociaż słabo to widzę przy mojej niechęcie maszynowej.
Pozdrawiam :)