W Arturówku można dokarmiać ptaki nie szkodząc im.
https://www.facebook.com/miastograf |
Pytanie, ilu osobom będzie "się chciało"?
Od dawna nad wodą stoją poglądowe tablice informacyjne, czym można dokarmiać ptaki, a co im szkodzi. Niestety, za każdym razem gdy tam jesteśmy widzimy ludzi rzucających do wody stare, twarde pieczywo, ciastka itp. I wielu z nich to rodzice z małymi dziećmi, którzy w ten sposób źle uczą swoje dzieci. Nie podejmuję jednak próby zwrócenia uwagi - można się najczęściej narazić na chamskie ataki... oby tylko słowne.
To jak walka z wiatrakami... zwrócenie komuś uwagi w publicznym miejscu, że coś robi źle to najprostsza droga do narażenia się na nieprzyjemności.
Kiedyś w supermarkecie zwróciłam uwagę pewnej babci (na oko młodszej ode mnie), która bez rękawiczek wybierała pieczywo - nie powiem JAK na mnie spojrzała i co tam mamrotała pod nosem. A ostatnio obok mnie stała osoba w wieku ok. 30 lat, która brała do ręki jabłko, oglądała je, a gdy się nie podobało rzucała z dużą siłą do skrzynki. I tak kilkanaście razy. Nic nie powiedziałam, bo towarzyszył jej mało ciekawy osobnik, a byłam sama (akurat mąż był dalej). Niestety, widząc jakie są teraz sytuacje, odpuszczam i nic nie mówię w obawie o reakcje ludzi. Czasami się odzywam, ale tylko gdy jestem razem z mężem. Jego postura najczęściej zamyka usta awanturnikom. Szkoda, że tylko taki argument wizualny jeszcze czasem działa.
Samo życie...
OdpowiedzUsuńNauka zaczyna się od kołyski.
Pozdrawiam ciepło.
Niestety, tej nauki często w ogóle nie ma - taki znak naszych czasów.
UsuńRównież pozdrawiam :)