(znalezione w internecie - bez oznaczeń autora)
Kilkanaście
lat temu w jednej z czytanek dla 6-latków (przy okazji poznawania
liter) był tekst o kotku imieniem Totek, który bawił się włóczką (co
ilustrowały obrazki).
Kocia miłość do wszelkich nitek i kłębuszków jest znana od wieków. Co więcej - została utrwalona na wielu obrazach przedstawiających kobiety (głównie, chociaż zdarzają się również mężczyźni), zajmujące się rękodziełem. Kobiety i ich robótki pokazywane są najczęściej w domowym zaciszu, w otoczeniu małych dzieci oraz domowych zwierząt... głównie kotów. Psy pojawiają się dużo rzadziej.
Ile jest kocich wzorów haftu krzyżykowego? Tego nie wie nikt... to prawdziwy temat-rzeka.
Koty są oczywiście gwiazdami internetu i często wskakują do blogowych postów o robótkach. Czarują na wielu znajomych blogach.
W moich fotograficznych zbiorach utrwalone są koty "rodzinne" i koty "ogrodowe" (które dokarmiam), ponieważ nie uległam presji mojego męża i nigdy nie zgodziłam się na kota w naszym mieszkaniu. Uważam, że nie mamy do tego warunków i futrzak tylko by się męczył - często samotnie w małej przestrzeni w bloku.
Z okazji dzisiejszego Dnia Kota wybrałam zdjęcia kotki, która "musiała" zająć opuszczone przeze mnie na krótko miejsce na fotelu - oczywiście obok robótki. Co z tego, że inne siedziska były wolne? Robiłam wtedy na drutach kocyk przed narodzinami naszego Pierwszego Wnuczka.
Kotki od kilku lat nie ma już w domu - zaginęła przez głupotę i bezmyślność obcych ludzi.
Wszelkie uwagi dotyczące dobrowolnego opuszczenia miejsca tylko znudziły kota.
poza typu "głuchy kot kontemplujący pustą ścianę"
pośpię sobie jeszcze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz