
Niestety - wręcz przeciwnie, idzie mi coraz wolniej.
Stawiam kilka krzyżyków i po krótkim czasie czuję, jakby jakaś niewidzialna siła - COŚ odpychało mnie od tamborka.
To pewnie moje oczy sterują tym "cosiem" - ciemna kanwa jednak nie dla mnie.
Wytężam wzrok, męczę się, a efekty mizerne.
Jednocześnie jestem zła z tego powodu, bo sam haft i kolor kanwy bardzo mi się podoba i chciałabym mieć lekkie, łatwe i przyjemne wyszywanie.
A tu takie schody...
Dlatego chwilowo odłożyłam robótkę, ale na krótko.
Będę robić kolejne podejścia - szczególnie, że taka prawdziwa mroźna zima za oknem, która dla mnie pięknie się komponuje z tym haftem.
Mam nadzieję, że jednak przed odejściem zimy choineczkę skończę.
Trochę to rozumiem, też ostatnio trudno mi zasiąść do kanwy, ale myślę, że zima jeszcze trochę potrzyma, więc z pewnością doprowadzisz swoją pracę do końca! Tego Ci życzę!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda ten wzór choinki na ciemnym tle wyszywany jasną muliną.
OdpowiedzUsuńW końcu i ona doczeka się finału;-)
http://brbaratoja.blog.onet.pl/
Chyba dobrze jest odpocząć wtedy, kiedy organizm się tego domaga. Tak że choć zestawienie kolorów piękne i bardzo chciałabym już zobaczyć końcówkę, będę kibicować przede wszystkim Twojemu zdrowiu!
OdpowiedzUsuńCalosc wyglada bardzo elegancko i tak z klasa ;)
OdpowiedzUsuńJaka ładna ta choinka! Mam nadzieję, że się nie poddasz i skończysz ją. Dużo wytrwałości! Mnie się bardzo dobrze haftuje na ciemnych kanwach, pomimo, że siedzę wieczorami przy lampce. Wzór do igielnika w bratki znalazłam, ale bardzo dziękuję za ofiarowaną pomoc:) Mam nadzieję, że do Twojego igielnika też wrócisz, bo jestem bardzo ciekawa jak w naturze coś takiego wygląda.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kibicowanie - twardo się trzymam i nie odpuszczę, ale niestety w wolniejszym tempie i z przerwami.
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślę po cichutku, czy ta mroźna nie skończy się dopóki ja nie skończę mojej mroźnej choineczki???
Ale nie mówię tego głośno, bo to się nie spodoba.
Piegucha - na pewno wrócę do igielnika, bo mam zamiar skończyć wszystkie zaczęte robótki (te hafciarskie).
W końcu, kiedy ja zaczęłam to chciałam zrobić całość - tylko, ze po drodze wskakiwały nowe, bardziej aktualne robótki.