czwartek, 30 stycznia 2025

Czytanie w styczniu 2025

 "Przepowiednia dla Dobrochny" Marta Diels - 400 stron

To chyba jest debiut literacki autorki (nie znalazłam informacji o innych powieściach) .
Łatwa w czytaniu opowieść romansowa z akcją osadzoną w dawnych wiekach. Nie należy jednak traktować tła historycznego jako źródło informacji.
W mojej ocenie to swego rodzaju rekonstrukcja historyczna - literackie odtwórstwo (podobnie jak tkactwo, garncarstwo itd). Tyle, że tworzywem jest tutaj słowo - jak dla mnie zbyt współczesne.
Powieść raczej dla czytelniczek, bo dominują tu kobiece bohaterki ze swoimi uczuciowymi (i nie tylko) przeżyciami.
 
 
"Byłam sekretarką Rumkowskiego" Elżbieta Cherezińska -  316 stron

Ta książka została wydana w 2008 roku. Wtedy bardzo mnie zainteresowała, bo cały czas chcę poznawać historię mojego miasta. Mieszkam od lat tam, gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy stworzyli Litzmannstad ghetto. Ale bardzo się rozczarowałam (i odłożyłam lekturę), kiedy okazało się, że są to opracowane przez E.Cherezińską wspomnienia napisane długo po wojnie. Oryginalny dziennik pisany w czasie wojny zaginął. A ja chciałam przeczytać dziennik pisany na bieżąco, w czasie wojennym. Teraz inaczej podeszłam do tego tekstu i przeczytałam całość.
 

 

piątek, 17 stycznia 2025

Blogowo i czytelniczo

 Ania z Kreatywnej Jacewiczówki zaprasza 

 
Bardzo lubię czytać książki... zawsze dużo czytałam, chociaż ostatnie lata nie pomagały mi w realizacji tej mojej pasji. O zabawie czytelniczej na blogu Ani wiedziałam już dawno, nawet rozpoczęłam udział w dwóch wcześniejszych edycjach, ale nie udało mi się systematycznie zapisywać i liczyć - w rezultacie nie zaliczyłam zabawy formalnie na blogu organizatorki.
Jednak nie poddaję się i ponownie rozpoczynam zabawę pod hasłem "czytanie i liczenie".
 
Połączę ją z "Trójką e-pik" na blogu Sardegny, w której biorę udział od 2013 roku. Przenoszę się z tą zabawą tutaj, ponieważ zdecydowałam o czasowym zawieszeniu bloga książkowego. Prawdopodobnie to już koniec tamtego bloga, bo od dwóch lat niewiele tam piszę. Podstawowym powodem jest to, że nie mam zamiaru dostarczać jakiekolwiek materiału dla tych, którzy przywłaszczają sobie cudzą pracę metodą "kopiuj-wklej".
Nie uważam, że moja pisanina jest szczególnie cenna, ale jednak... po tym jak kolejny raz trafiłam przypadkiem na swój tekst na słynnym portalu książkowym, powiedziałam sobie "dosyć" (to oficjalna wersja, bo w duchu wyraziłam się o wiele gorzej!). Teraz będą to tylko krótkie notatki.

 

czwartek, 16 stycznia 2025

Epizod zimowy?

Zaledwie kilka dni mieliśmy w Łodzi wspaniałą zimę, a specjaliści straszą, że takie "zimowe epizody" zastąpią dawne mroźne, śnieżne, a przede wszystkim długotrwałe zimy.

Internet został dosłownie zalany zdjęciami pięknych krajobrazów i miejskich obrazków.

Ja zrobiłam tylko kilkanaście zdjęć (teraz wstawiam jedno), na krótkim odcinku ulicy Woj.Polskiego, przy opuszczonych ogródkach działkowych. Tam już działają wielki dźwigi... wyrasta kolejne osiedle mieszkaniowe.

Dawno nie spadło tyle śniegu - co widać dobrze przy odśnieżonej ścieżce w naszym ogrodzie. 

Od dziecka uwielbiałam odśnieżanie, a trochę pracy to wymaga (odśnieżenie posesji i ścieżki do domu).

środa, 15 stycznia 2025

Robótki na ulicach

Z każdym kolejnym dniem, miesiącem, rokiem coraz bardziej odechciewa się czytania jakichkolwiek tekstów w internecie. Poziom językowy, a przede wszystkim manipulacje treściami jest coraz bardziej żenujący (tak delikatnie mówiąc). O poziomie komentarzy lepiej nie mówić - najpóźniej w piątym dochodzi do osobistych kłótni między komentującymi. I nie mam tu na myśli hejtu, bo to osobny problem. Chodzi mi o podawanie nieprawdziwych wiadomości, które wiele osób (szczególnie młodych) przyjmuje jako prawdziwe.

Ostatnio trafiłam na takie robótkowe ubieranie drzew, z tytułem posta "nowy trend" - na stronie anglojęzycznej. Oczywiście zaraz odezwały się głosy, że to nic nowego, bo od lat są takie akcje na całym świecie. Nie wiem, w jakim mieście zrobiono zdjęcie, ale

Yan Bomwong

od razu przypomniała mi się szydełkowa lokomotywa w Manufakturze.

Okazuje się, że od tej akcji - Rok Tuwima minęło już 11 lat - Szydełkowa mistrzyni street-artu "ubierze" lokomotywę Tuwima

 "Agata "Olek" Oleksiak za pomocą szydełka "ubrała" już dziesiątki obiektów na całym świecie."

Tyle jest warta wiedza domorosłych "znafców" tematu, dodajmy, że na całym świecie (to nie tylko problem polskiego kawałka sieci). A teraz już nie wiadomo kto stoi za tekstem - człowiek, czy sztuczna niby-inteligencja.

Sama nie zrobiłam wtedy zdjęć, chociaż wielokrotnie przechodziłam obok ubranej lokomotywy, więc posłużę się tymi, które są dostępne w internecie.

źródło: Pinterest

źródło zdjęcia

wtorek, 14 stycznia 2025

Mądrze pomagać ptakom

 W Arturówku można dokarmiać ptaki nie szkodząc im. 

https://www.facebook.com/miastograf

Pytanie, ilu osobom będzie "się chciało"? 

Od dawna nad wodą stoją poglądowe tablice informacyjne, czym można dokarmiać ptaki, a co im szkodzi. Niestety, za każdym razem gdy tam jesteśmy widzimy ludzi rzucających do wody stare, twarde pieczywo, ciastka itp. I wielu z nich to rodzice z małymi dziećmi, którzy w ten sposób źle uczą swoje dzieci. Nie podejmuję jednak próby zwrócenia uwagi - można się najczęściej narazić na chamskie ataki... oby tylko słowne. 

To jak walka z wiatrakami... zwrócenie komuś uwagi w publicznym miejscu, że coś robi źle to najprostsza droga do narażenia się na nieprzyjemności.

Kiedyś w supermarkecie zwróciłam uwagę pewnej babci (na oko młodszej ode mnie), która bez rękawiczek wybierała pieczywo - nie powiem JAK na mnie spojrzała i co tam mamrotała pod nosem. A ostatnio obok mnie stała osoba w wieku ok. 30 lat, która brała do ręki jabłko, oglądała je, a gdy się nie podobało rzucała z dużą siłą do skrzynki. I tak kilkanaście razy. Nic nie powiedziałam, bo towarzyszył jej mało ciekawy osobnik, a byłam sama (akurat mąż był dalej). Niestety, widząc jakie są teraz sytuacje, odpuszczam i nic nie mówię w obawie o reakcje ludzi. Czasami się odzywam, ale tylko gdy jestem razem z mężem. Jego postura najczęściej zamyka usta awanturnikom. Szkoda, że tylko taki argument wizualny jeszcze czasem działa.

piątek, 3 stycznia 2025

Hafciarski dorobek 2024

Dorobek niewielki, ale zawsze coś jest (myślałam, że będzie jeszcze mniej).

 Więcej mam rozpoczętych robótek, (i to tylko w 2024 roku),  które z różnych powodów przerwałam. Mam jednak zamiar zmniejszyć zapasy zalegające od lat, może trochę się uda.

W Sylwestrową noc odpoczywałam odwiedzając blogi znajome bardziej, mniej lub wcale. Niektóre odwiedzałam dosłownie po latach (jeśli oczywiście przetrwały do dziś, co wcale nie jest takie oczywiste.

Na niektórych blogach podsumowania i plany. Kiedy widzę dziesiątki wykonanych prac w ciągu jednego roku... tysiące postawionych krzyżyków! tylko pozazdrościć takiej aktywności. 

Ja nie mam materiału do podsumowań, a planów już od dawna nie robię. Co z tego, że kuszą zabawy (nowe i kontynuacje), skoro wiem, że nie dam rady zmieścić w czasie w każdym miesiącu z różnymi zabawami. Trzeba się ograniczyć biorąc pod uwagę realne możliwości

czwartek, 2 stycznia 2025

Szczęśliwego Nowego Roku!

życzę bliższym i dalszym znajomym, którzy mnie tu czasem odwiedzają 

Dzięki transmisjom telewizyjnym narodziła się moja noworoczna tradycja - słuchanie i oglądanie koncertu w wykonaniu Wiedeńskich Filharmoników.

Nie pamiętam dokładnie, kiedy pojawił się w polskiej telewizji ten punkt programu, ale oglądam zawsze, jeśli tylko mogę.

Moim marzeniem (raczej nie będzie spełnione) jest być w tej Złotej Sali na noworocznym koncercie. Jednak zdobycie biletów graniczy z cudem, już nie mówiąc o ich cenie i kosztach pobytu w Wiedniu w tym czasie.

Nie chcąc korzystać z cudzych zdjęć zrobiłam kilka "na pamiątkę" z własnego telewizora. Oczywiście są dość marnej jakości, bo nie mam dobrego aparatu (przeszłam na zdjęcia robione telefonem, bo aparat mocno obciążał mi torebkę).