Czas jak zwykle płynie za szybko - z biegiem lat coraz szybciej niestety.
W poprzednim tygodniu dostałam przesyłkę od Splocika , ale ponieważ wpadam do siebie do domu na krótko i laptop odmówił współpracy z aparatem fotograficznym, więc nie mogłam o tym napisać odpowiednio.
Odpowiednio, czyli z dokumentacją zdjęciową.
Tak mi się trafiło, że wygrałam jakby dwa w jednym.
Wzięłam udział w Urodzinowej uczcie u Splocika - okazją było 5-lecie bloga.
To jest osiągnięcie sieciowe!
A drugi upominek to nagroda pocieszenia za "nie wzięcie udziału" w konkursie kwiatowym, chociaż dobre chęci miałam.
Nie wzięłam udziału, bo znałam odpowiedzi tylko na 3 zdjęcia, więc uznałam , że nie ma co wyskakiwać z takim wynikiem.
Dostałam więc przesyłkę z niespodziankami, które ceni się najbardziej - własnoręcznie wykonanymi upominkami.
A są to:
- śliczna serwetka zrobiona na drutach
- zakładka wykonana misternie haftem matematycznym, nićmi metalizowanymi (żeby było trudniej - wiadomo, jaka to mordęga takie nici)
- druga zakładka (uszyta )
- uroczy szydełkowy motylek
- miły liścik z dodatkiem herbatek - to lubię, bo jestem przede wszystkim fanką herbaty, kawa dopiero później.
Splociku - jeszcze raz bardzo dziękuję.
Ja dziękuję za przybycie na ucztę urodzinową i udział w zabawach.
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło, że poczęstunek i niespodzianka spodobały się.
Pozdrawiam ciepło.
Już u Splocika napisałam jak bardzo się cieszę, że wygrałaś. Teraz gratuluję ślicznego prezentu, Splocik jest mistrzynią w robieniu pięknych niespodzianek!
OdpowiedzUsuńgratulacje,serwetka delikatnie zrobiona :)
OdpowiedzUsuńGratulacje Elu!
OdpowiedzUsuńDostałaś prześliczne prezenty :-)
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuń