środa, 17 września 2025

Dyńka w trakcie...

Na początku mojego blogowania pokazywałam robótki hafciarskie "w trakcie pracy", czyli na różnych etapach ich powstawania. Przejęłam to automatycznie z forum - wtedy to było modne na forach robótkowych, galeria gotowych prac i osobno galeriach prac powstających.

Uczyłam się internetu, forum, blogów  i przyjmowałam takie wzorce prawdę mówiąc bez głębszego zastanowienia. Później jednak z tego zrezygnowałam, szczególnie gdy poznawałam blogi z pięknymi sesjami fotograficznymi gotowych haftów. Przy nich, moje dosyć prymitywne zdjęcia z wymiętolonymi materiałami, wydały mi się powodem do wstydu.

Przez lata sporo się zmieniło w moim podejściu do blogowania i teraz od pewnego czasu wracam do tamtej formy. Pokazuję w częściach powstające samplery - NOEL i "Porcellane & company".

O  ile świąteczny sampler to tegoroczna praca, o tyle Porcelanka powstaje dość wolno (coraz trudniej mi wyszywać na kanwie 16), a ostatnio zapisany etap to rok 2021.

Takie zapisywanie ma jednak dobrą stronę - dokładnie pokazuje jak szybko upływa czas kiedy wydaje nam się, że "przecież to tak niedawno robiłam!".

Ja w ogóle mam cały zbiór pozaczynanych hafcików ( dużo jest maleństw), których nie pokazywałam. Nie określę czasu ich powstawania, poza jednym, który pamiętam doskonale - to metryczka dla pierwszego wnuczka. Zaczęłam haft, gdy się urodził... właśnie skończył 16 lat.

Teraz wróciłam do haftu  rozpoczętego chyba w podobnym czasie w ubiegłym roku - wtedy powstały liście. 

Ciekawe kiedy skończę? 



poniedziałek, 15 września 2025

Jesiennie

Nareszcie pada deszcz!... zawsze bardzo lubiłam jesienne deszcze, których jest coraz mniej. Po letniej suszy zmiana pogody, więc i pora na zmianę domowych dekoracji . 

Nie wieszam wiele - to tylko moje obrazki, które zmieniam tematycznie zgodnie z porami roku i świętami. Nie lubię nadmiaru dekoracyjnych drobiazgów, a zresztą nie mam miejsca na bogate dekoracje. Po wyciągnięciu z pamiątkowej starej walizeczki okazało się, że jest ich naprawdę mało (myślałam, że będzie więcej). Okazuje się jednocześnie, że ten blog bardzo się przydaje w poszukiwaniach jako notatnik przeszłości.




Po przerwie dzisiaj wyciągnęłam robótkę rozpoczętą chyba w zeszłym roku (też w początku jesieni) i próbuję wrócić do haftowania. Idzie mi jeszcze gorzej niż kiedyś (chyba się odzwyczaiłam), więc kiedy skończę?... nie wiadomo. To dyńka - wzór znany od dawna.


piątek, 8 sierpnia 2025

Zapomniane... znalezione...

W torbach ze starymi włóczkami (czekają już chyba tylko na wyrzucenie) znalazłam pożółkłą ze starości szydełkową robótkę, której zupełnie nie pamiętam. Jedyne co jest pewne - to ja ją zrobiłam. Kiedy? ... na pewno ponad 20-30 lat temu. Robótka jest tak stara, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie kiedy i dla której z nas (ja... moja córka?) ją zrobiłam. Biorąc pod uwagę szczupły rozmiar chyba jednak była przeznaczona dla mojej córki.

Mogę się tylko domyślać dlatego ta kamizelka nie została wykończona. Nie obrębiłam brzegów i nie  wplotłam nitek łączących kłębki, bo bardzo nie lubię wszelkich czynności wykończeniowych. Być może coś ważnego mi przeszkodziło i tak to moje dzieło nie zostało zakończone. 

Wstawiam zdjęcia jako dokument, że potrafię całkiem nieźle "robić szydełkiem"!, ale na tym koniec. Po wypraniu spruję całość i wtedy ocenię stan włóczki. Pewnie jeszcze się przyda do czegoś. To bawełna, nazywana kiedyś "zerówką". Mimo miejscowych zmian koloru całość pozostała jednak biała, czego nie widać na zdjęciu.

wtorek, 10 czerwca 2025

Smaki własnego dzieciństwa

Wspomnienia z mojego własnego dzieciństwa oddalają się z każdym rokiem coraz bardziej. To jest już tak daleka przeszłość, przykrywana kolejnymi wspomnieniami rodzinnymi, że nie mogę sobie przypomnieć pewnych wydarzeń.

Tak jest między innymi z Dniem Dziecka - nie przypominam sobie, żeby był to szczególny dzień w moim domu lub w szkole. Dziura w pamięci... żadnych rozrywek... żadnych prezentów.

O wiele lepiej pamiętam smaki MOJEGO dzieciństwa, a wśród nich wielkie "wafle tortowe". Cieniutkie kwadratowe arkusze, które lubiłam pożerać bez żadnych dodatków. Te wafle przekładało się marmoladą, przyciskało czymś ciężkim, a później kroiło na dowolne kawałki.

W ramach wspomnień zrobiłam takie wafelki, chociaż to oczywiście tylko namiastka. Tak cienkich wafli nie widzę w sprzedaży, a krem... no cóż... nutella ze słoika.

Dlaczego tak podkreśliłam swoje własne wspomnienia?

Bardzo denerwują mnie wszelkie uogólnienia i założenia, że wszyscy przeżywaliśmy to samo... pamiętamy to samo... znamy te same słowa, potrawy, zabawki itd.

Co rusz pojawiają się w internecie różnotematyczne quizy wspomnieniowe, w których pytania zawierają nazwy i terminy z założenia znane wszystkim. Ich autorzy (najczęściej młodzi ludzie) wrzucają zdjęcia i nazwy np. potraw, o których ja nigdy nie słyszałam. A żyję już dość długo.

Wytłumaczenie jest proste, ale chyba nie dociera do niektórych - zawsze były w polszczyźnie regionalizmy, nazwy znane tylko w niektórych częściach kraju, a teraz wrzuca się wszystko do jednego worka, "bo przecież internet jest jeden!".

niedziela, 8 czerwca 2025

Wielkanocne jajko

 

Zaczęłam wyszywać ten hafcik przed Wielkanocą, odpowiednio wcześniej, z nadzieją że spokojnie zdążę na święta. To dekoracyjny  ("sezonowy") drobiazg na klucznik w przedpokoju. Niestety... od pewnego czasu różne przeszkody zdrowotne nie pozwalają mi na szybkie realizowanie moich planów. Nie mogę się z tym pogodzić, że czas i wiek są tak nieubłagane... one pozbawiają mnie siły i energii.

Teraz nareszcie skończyłam i dodaję do zabawy u Splocika "Małe Dekoracje 2025" - nie chcę z tym czekać cały rok do następnych świąt. 

Wymiary samego haft: 6,5 x 9 cm. 

Kanwa 16 biała, czego niestety nie widać na zdjęciu, mulina Ariadna.

Wykorzystałam fragment wzoru z tej gazetki, ale nie jest to dokładne odwzorowanie. Dobrałam kolory według własnego gustu.