Po raz kolejny (chyba już ostatni) próbuję zaktywizować się blogowo.
Blogowo-robótkowa
rzeczywistość i moje własne życie w minionym roku rozjechały się
całkowicie... ogarnęło mnie takie zniechęcenie, że szkoda gadać... dlatego też nic nie planuję...
Haftowanie idzie mi jeszcze wolniej niż dotychczas (a myślałam, że już gorzej być nie może!). I chociaż kilka zabaw blogowych kusi, to jednak nie zgłaszam się do nich, bo raczej nie dałabym rady wykazać się systematycznie. Chyba, że pojawi się coś szczególnie atrakcyjnego i niezobowiązującego. Na razie pozostanę przy dotychczasowych (i to też stoi pod znakiem zapytania) - u Splocika i przy Choince z nową prowadzącą.
Obecnie większość czasu zabiera mi teraz komputerowe sprzątanie. W ubiegłym roku mój wiekowy komputer (po latach mulenia i zawieszania się) całkowicie odmówił współpracy - dysk sobie padł, beztrosko zżerając wszystkie treści zapisane tam od 15 lat. Taka awaria to pikuś dla fachowca, który nie tylko odzyskał wszystko co przepadło (jak mi się wydawało bezpowrotnie), ale także zdjęcia schowane gdzieś w czeluściach komputera (o których całkowicie zapomniałam).
Ależ to jest przyjemność! ... zobaczyć nagle takie niespodziewanie odnalezione zdjęcia. Dzięki temu częściowo uzupełnię niektóre stare posty, które teraz straszą pustymi okienkami (dlatego je schowałam do wersji roboczych).
W październiku ubiegłego roku powstał kolejny hafcik według wzoru Małgorzaty Piotrowskiej.
To jedyny haft, który robię wielokrotnie (i to jeszcze nie koniec). Z zasady nie wracam do raz wykorzystanego wzoru, ale ten jest wyjątkiem - co jakiś czas robię nowy na wyraźną prośbę w rodzinie.
Ostatnie wersje robię złotą muliną na kanwie ze złotą nitką - taka najbardziej mi się podoba.
W grudniu wzbogaciłam hafcik z aniołkiem małym "szlaczkiem" na dole.
Według wzoru oryginalnego pozostało trochę pustego miejsca i brakowało mi jakiegoś uzupełnienia. Wyjęłam hafcik z ramki, bo nie dało się zrobić zdjęcia bez odbicia światła (ramka jest błyszcząca).
Trochę trwało zanim znalazłam zdjęcie pierwotnej wersji. Zrobiłam ten obrazek w 2019 roku .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz