sobota, 31 sierpnia 2019

Na ochłodę choineczka

Wiem... to iluzoryczna ochłoda, ale chociaż trochę podbuduję sobie psychikę w trakcie powrotu do zabawy "Choinka 2019". Czas letni był dla mnie stracony w temacie choinkowym, ale teraz patrząc z nadzieją na kalendarz - kiedy wreszcie będzie normalna jesień?!!! - zmobilizowałam się do udziału. Cztery miesiące przerwy w zabawie to już stanowczo za dużo!

Ponieważ mobilizacja nastąpiła wczoraj,  musiałam wybrać maleństwo, które da się zrobić szybko - patrz: w jeden dzień.
Na szczęście mam w zapasach pod tytułem "Pomysły, inspiracje" mnóstwo wzorów do zrobienia (oczywiście nie zrobię ich w tym życiu), więc nie było problemu z wyborem. Jedynie realizacja wymagała trochę mocniejszego wytężenia wzroku, bo nie miałam schematu, a tylko zdjęcie gotowego haftu. Czyli jak to mówi się w robótkowym internecie - odgapiłam wzór. Nie znam nazwiska projektantki, a być może to twórczość własna hafciarki (też nie podpisana), bo wzór jest naprawdę niezwykle prosty. Prosty, ale jednocześnie ma swój urok w detalach. Jeśli znacie nazwisko autora/autorki to proszę o komentarz, oczywiście uzupełnię informacje.


Trochę zmieniłam kolory - na zdjęciu gotowej pracy ramka, gwiazda na czubku i podstawa choinki były czerwone. A może w oryginale były jeszcze inne.

Dane techniczne:
- kanwa 16 ct biała
- mulina zielona i ciemnozielona Ariadny
- mulina stare złoto DMC
- wymiary haftu: 6,5 x 8 cm

To maleństwo przeznaczone jest na kartkę, ale o tym pomyślę później.
Kartki nie są moją specjalnością, nie mam oprzyrządowania jakie widzę nieraz na blogach, więc sięgnę do najprostszych materiałów i narzędzi.


A tak przy okazji obserwuję na blogach rosnącą tendencję wybierania małych wzorów oraz  produkcji kartek z wykorzystaniem haftu krzyżykowego, która w jakiś sposób ilościowo wypiera hafty o większych wymiarach. To tak jakby nastąpiło zmęczenie materiału, a hafciarki mają coraz mniej cierpliwości do wielomiesięcznego dłubania i tracenia wzroku przy wymyślnych kombinacjach typu "skomplikowane hafciarskie akrobacje z tryliardem ćwierćkrzyżyków", jak to trafnie ujęła Magda z Mniej słów. A z małym haftem mały problem i  szybko widać efekt. 
Ja jednak wolę większe formy, tylko z realizacją jest u mnie coraz gorzej.

piątek, 30 sierpnia 2019

"Porcellane & Company" (3)

Wyjątkowo szybko (jak na moje tempo hafciarskie) pokazuję kolejne drobiazgi, które przybyły w samplerze. To są elementy z tych najłatwiejszych, więc skoro ostatnio wyciągnęłam sampler z mroków zapomnienia, to teraz z rozpędu uzupełniłam go trochę. Zaczęłam nawet kolejny element (to ostatnie naczynie na pierwszej półce), ale w tym upale tak bardzo mocno się pomyliłam, że muszę wypruć prawie wszystko. Nic dziwnego, że na razie odechciało mi się dalszego ciągu i sampler na dłużej trafi do szuflady.
Tym bardziej, że chcę podgonić choinkowe motywy i zakończyć niektóre hafty dawno czekające w kolejce.
Dodałam zieloną filiżankę i ornament na dole (zaznaczone różową kreską). 


W ornamencie pominęłam jeden kolor, bo moje zniecierpliwienie kolorystycznym nadmiarem jeszcze nie minęło. Może później (po kolejnej przerwie) będzie lepiej i nic nie będę zmieniać w oryginalnym wzorze.

Dla porównania poprzedni etap


Te małe hafciki idealnie pasują do zabawy u Mary - Smalls SAL 2019

wtorek, 27 sierpnia 2019

"Hafty i przysłowia 2 seria" w sierpniu

Tegoroczne lato nie sprzyja moim robótkom - mówiąc krótko jest jeszcze gorzej niż było. Nic nowego nie powstaje, a próby "popchnięcia" haftów dawno rozpoczętych choć trochę do przodu kończą się zniechęceniem po kolejnych pomyłkach w liczeniu i koniecznością wypruwania mniejszych lub większych fragmentów.

Mój udział w nielicznych zabawach blogowych ma wakacyjną przerwę, a ja staram się jakoś zmobilizować i wrócić do ulubionego hobby.

1. Póty komar koło głowy brzęczy, póki niedźwiedź łapy nie podniesie
2. Rozlanej wody nie zbierzesz z powrotem
uznałam, że nie podejmę się realizacji przysłów. Kompletna pustka w głowie i brak najdalszego nawet skojarzenia. Coś mi kołatało w głowie w rodzaju kałuży, ale bez dalszego ciągu. I tak sobie trwałam w tej pustce dwa tygodnie, aż nagle coś mi zaświtało. Dzięki oglądanym gazetkom, które wyciągnęłam z szafki po wielu miesiącach ich bezproduktywnego leżakowania w owej szafce. Nie pamiętam już kiedy ostatni przeglądałam moje gazetki tak bez konkretnego celu.

W gazetce "Point de Croix" z 2006 roku znalazłam serię wzorów łazienkowych przedstawiających dawne przybory do mycia, a wśród nich miski z dzbankami. I wtedy mnie oświeciło!

Wychowałam się bez łazienki z bieżącą wodą (studnia była w ogrodzie) i nie było w socjalistycznej rzeczywistości takich pięknych porcelanowych kompletów jakie teraz możemy oglądać w angielskich  filmach, więc problem oszczędności wody znam od dziecka. Już o tym wcześniej  pisałam - pod tym względem nie muszę być edukowana na starość.
Umiem korzystać z wody tak, aby nie wychlapać większości przy okazji mycia... się lub zmywania naczyń lub prania (mam jeszcze w piwnicy tarę, której używała moja Mama).
Jak wychlapiesz to już nie masz... co odczuwasz szczególnie dotkliwie w zimie, gdy wychlapiesz ciepłą wodę, podgrzaną na kuchennym piecu.

I w ten sposób doszłam do przysłowia, które wybrałam do realizacji - to przysłowie drugie.
A tak wygląda moja ilustracja przysłowia  Rozlanej wody nie zbierzesz z powrotem

Dane techniczne:
- kanwa 16 ct
- mulina Ariadna z baardzo starych zapasów
- wymiary samego haftu: 11x11 cm

Teraz pozostało mi zdobycie i ewentualne pomalowanie na odpowiedni kolor szerokiej drewnianej ramki, podobnej do tych proponowanych w gazetce

wtorek, 20 sierpnia 2019

"Porcellane & Company" ciąg dalszy

Minęło ponad pięć miesięcy od czasu, gdy wyciągnęłam z zapomnienia sampler kuchenny rozpoczęty w 2016 roku. W tym poście pokazywałam na jakim etapie był wtedy haft. Nie udało się zrealizować planów zapełnienia półek w ciągu miesiąca, ale jednak sporo przybyło do maja.
Później jednak upały pozbawiły mnie sił do tego stopnia, że nie robiłam zdjęć na bieżąco i nawet nie pomyślałam o pokazywaniu postępów. Teraz w sierpniu zrobiłam jako ostatnie dwa naczynia na pierwszej półce (z prawej strony), a całość tego etapu wygląda tak


W trakcie fotografowania zauważyłam pomieszanie  w filiżankach - czerwonej i zielonej, ale nie mam zamiaru nic poprawiać. Zielona zostanie wyhaftowana jako ostatnia.
A kolor kanwy na zdjęciu jest inny niż w rzeczywistości - haftuję na kanwie w kolorze ecru. To najczęściej przeze mnie wybierany kolor, wolę go od białego. 

Tak częste zmiany kolorów trochę mnie zaczęły męczyć i chyba w niektórych miejscach nie będę tak zgodna z wzorem. Jak na moją cierpliwość to projektanci za bardzo poszaleli - a może to tylko moje zmęczenie wpływa na taką ocenę. W mojej robótce nadmiar nitek źle wpływa na samą kanwę - trochę zaczęła się marszczyć w miejscach zakończenia nitek. Po prostu jest ich za dużo w jednym miejscu, bo unikam przeciągania nitek po całej kanwie (żeby nie powstała sieć rybacka). Mam nadzieję, że po zakończeniu całości (i wypraniu), da się wyprasować na gładko.

Zaczynając pracę nad tym wzorem nie myślałam, że będzie tak żmudna i długotrwała. 
Ale teraz już nie odpuszczam... kiedyś przecież (chyba) skończę.

Edycja 
Dodaję zdjęcia z gazetki, dla porównania ile jeszcze przede mną :

Całość proponowanego wzoru


i możliwości jego wykorzystania