Prawdziwej zimy u nas nadal nie widać, więc zaspokajam swój niedosyt obrazkami, zdjęciami i oczywiście hafcikami jako sezonowa dekoracja mieszkania.
Bardzo tęsknię za prawdziwą zimą... ze śniegiem i mrozem - może jeszcze się obudzi.
Teraz swojej kolejki doczekał obrazek zrobiony w styczniu 2017 roku - pisałam o nim TU
Pranie, prasowanie, oprawianie (u mnie to najzwyklejsze wsadzenie w ramkę), to nielubiany przeze mnie etap pracy. I dlatego większość hafcików ląduje w szufladzie, z wyjątkiem tych przeznaczonych na prezent. Wtedy mocno się sprężam, a i tak końcówkę przerzucam na domowego specjalistę.
Obrazek jest naprawdę malutki - sam haft ma wymiary 4,5 x 6 cm.
I bardzo mi się podoba :)
Nie zawsze uzyskany przez nas efekt końcowy jest taki sam jak wzór na zdjęciu. Niestety, często rzeczywistość rozmija się z reklamowym wizerunkiem, dlatego staram się odnajdywać w internecie zdjęcia prac wykonanych według danego wzoru.
Piękny zimowy obrazek :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo z hafcikami - większość wpada do pudełka i czeka na swój czas do zagospodarowania.
Pozdrawiam ciepło.