"Wystarczy promyk nadziei, aby otworzyło się niebo."
To jedno z przysłów w marcowej odsłonie zabawy Rękodzieło i przysłowia 2, specjalnie napisane zieloną czcionką (jak kiedyś mówiono "zielony to kolor nadziei").
Wybrałam je, bo szczególnie pasuje do aktualnej pandemicznej sytuacji - pojawienie się szczepionek dało wielu ludziom nadzieję ochrony ich zdrowia, większe poczucie bezpieczeństwa... nadzieję na jakąś zmianę naszego życia, poprawę, choćby niewielki powrót do czasów "sprzed". Oczywiście całkowitego powrotu do przeszłości już nigdy nie będzie, ale może mamy szansę na przetrwanie i przeżycie kolejnych fal. To nadzieja na wiele...
Dla mnie możliwość zaszczepienia się jest koniecznością z gatunku "nie chcem, ale muszem" (jak mawiał pewien klasyk). Bardzo się boję powikłań, ale jeszcze bardziej ciężkiego przebiegu choroby. Przy czym wychowałam się w czasach wielu przymusowych szczepień i są one dla mnie sprawą bezdyskusyjną. Nigdy nie podważałam ich celowości. Obawy, które mam teraz wynikają z ekspresowego tempa przygotowania szczepionek i nie bez znaczenia jest medialny szum sprzecznych informacji.
W rodzinnym albumie jest jedno jedyne zdjęcie mojego Pradziadka, który zmarł na "hiszpankę". Zdjęcie zrobione w renomowanym zakładzie fotograficznym przedstawia eleganckiego, przystojnego młodego mężczyznę. Zmarł w wieku 34-36 lat. Nie znam szczegółowej daty i miejsca, ale może kiedyś uda się znaleźć coś więcej (kiedy nasza codzienność jakoś się unormuje). Teraz często myślę jak potoczyły się losy rodziców mojej Babci, która została sierotą w wieku kilku lat. Babcia jest ogniwem w łańcuchu rodzinnym... ogniwem niezwykle ważnym, bo bez niej nie byłoby NAS... kilku kolejnych pokoleń.
Wracając do przysłowia... nie powiem, że otworzyło się niebo - to chyba już nigdy nie nastąpi, ale jest maleńki promyk nadziei... że może jeszcze kiedyś usiądę na plaży nad jedynie słusznym morzem, czyli Bałtykiem... na takim leżaku, pod parasolem, z napojem orzeźwiającym itd.
Wykorzystałam wzór znaleziony w internecie - niestety bez podanego autora.
Wymiary samego haftu - 10x10cm, czyli znowu problem z zagospodarowaniem kwadratu. Kanwa 16, kolory mulin dobierane na "mniej więcej, ale w sumie zgodne z oryginałem. Prawda, że cudna optymistyczna pstrokacizna?
Śliczny i bardzo optymistyczny obrazeczek. :)
OdpowiedzUsuńTak, przez te szczepionki, pojawił się promyk nadziei na taką możliwość, jaką widać na obrazku.
Sęk w tym, że powinni zaszczepić się wszyscy, jak w tamtych czasach obowiązkowego szczepienia.
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję :)
Usuń