Długo trwało, ale robótka zakończona jeszcze w czasie jesieni, więc mogła znaleźć się wśród jesiennych dekoracji. Planowałam zrobić z niej makatkę na wieszaku, ale teraz nie mam motywacji do ręcznego szycia (do maszyny tym bardziej). Mam nadzieję, że zmobilizuję się w przyszłym roku. Teraz w wersji roboczej (bez obszycia brzegów) wisi na korkowej tablicy - coś w rodzaju wystawki prac dzieci w przedszkolu :)
Wymiary samego haftu: 14,5 x 16 cm.
Kanwa biała 14ct, mulina Ariadna.
Robótkę zgłaszam do zabawy Splocika



Śliczna dyńka. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że skończyłaś haft. :)
Twój link i fotka znajdą się w podsumowaniu listopada.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję :)
UsuńAle śliczna dynia. Piękny motyw. Kiedyś koleżanka mnie uczyła haftu ale nic z tego nie wyszło. Niestety nie nadaje się do takich manualnych rzeczy. Za to podziwiam takie kreatywne zdolne osoby :) pozdrawiam najserdeczniej z Krakowa
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę dyńki :)
UsuńJa raczej nie widzę u siebie oceanów kreatywności, a w dodatku zawsze brakowało mi cierpliwości (na każdym polu).
A okazało się w pewnym momencie mojego życia, że haft krzyżykowy (uważam, że jest najłatwiejszy), to coś dla mnie.
Bardzo go polubiłam, chociaż zaczęłam naukę dość późno - "w babciowym wieku".
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do blogowych odwiedzin :)