Nareszcie pada deszcz!... zawsze bardzo lubiłam jesienne deszcze, których jest coraz mniej. Po letniej suszy zmiana pogody, więc i pora na zmianę domowych dekoracji .
Nie wieszam wiele - to tylko moje obrazki, które zmieniam tematycznie zgodnie z porami roku i świętami. Nie lubię nadmiaru dekoracyjnych drobiazgów, a zresztą nie mam miejsca na bogate dekoracje. Po wyciągnięciu z pamiątkowej starej walizeczki okazało się, że jest ich naprawdę mało (myślałam, że będzie więcej). Okazuje się jednocześnie, że ten blog bardzo się przydaje w poszukiwaniach jako notatnik przeszłości.
Po przerwie dzisiaj wyciągnęłam robótkę rozpoczętą chyba w zeszłym roku (też w początku jesieni) i próbuję wrócić do haftowania. Idzie mi jeszcze gorzej niż kiedyś (chyba się odzwyczaiłam), więc kiedy skończę?... nie wiadomo. To dyńka - wzór znany od dawna.