Późnym wieczorkiem wczoraj znalazłam w swojej poczcie e-mailowej wiadomość o komentarzu na starym blogu.
To wpis Arine... z gratulacjami wygranej.
Aż podskoczyłam z wrażenia na krześle.
Może to dobrze, że sama autorka mnie poinformowała o tym, bo pewnie czytając bloga nie uwierzyłabym.
Ja, która w życiu wygrała cokolwiek zaledwie kilka razy.
A tu notatka na blogu Arine o wynikach losowania jej candy.
Znając moje "szczęście" w losowaniach nie myślałam wcześniej, którą grafikę chciałabym mieć u siebie.
Teraz ponownie oglądam wszystkie i dalej nie wiem, którą wybrać.
Pisałam o lalkach i grafikach Arine w moim starym blogu.
Bardzo podoba mi się jej oryginalny, rozpoznawalny charakter prac - a przede wszystkim ich szalony optymizm.
Optymizm widoczny zarówno w całości laleczki, czy grafiki - jak i w detalach.
Cieszę się ogromnie, że taki obrazek będę miała u siebie w domu.
Gratulacje, widziałam prace Arine i ja równiez jestem ich fanką.
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje! Tym bardziej się cieszę, bo ja ...tez nie mam szczęścia w losowanaich :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
kinia_1979
Moje gratulacje!!
OdpowiedzUsuńJa wygrałam jeden raz a był to wzornik kolorów i chociaz było to 15 lat temu, do dzisiaj czuje ten dreszczyk emocji z wygranej,
a musze dodać ze była to tylko nagroda pocieszenia:)
Dziękuję Wam - to jeszcze większa przyjemność cieszyć się wspólnie.
OdpowiedzUsuńAneladgam - a ja też Ci gratuluję - wierszyk pięknie mieści się w klimacie prac Arine.