U mnie druga część zabawy "Swobodne haftowanie" na tym etapie zakończona (efekty zagospodarowania pokazujemy później), chociaż jak zwykle nie obyło się bez potknięć. To dla mnie duży sygnał alarmowy, że z jednej strony muszę jeszcze bardziej skupiać uwagę w trakcie pracy, ale z drugiej, że niestety życiowe zmęczenie bierze górę i ja w tej walce nie wygram. Ewentualnie mogę się jakoś bronić i nie poddawać się...
Ale pomyślmy o przyjemniejszych sprawach - to mój drugi haft w zabawie.
Tym razem już całkowicie wykonany w jednym kolorze - trudno mi określić, bo to nie brązowy, ale bardziej ciemniejszy-rudo-brązowy, z fajnym połyskiem.
Wykorzystałam kanwę 18, którą kilka lat temu farbowałam domowym sposobem - z użyciem kawy, herbaty liściastej i różnych przypraw kuchennych. Wtedy to było takie jednorazowe doświadczenie, chciałam uzyskać coś marmurkowego, ale nie do końca ten marmurek wyszedł. Raczej uzyskałam kilka zacieków, ale zupełnie nieźle wyglądają.
Na tym fragmencie z haftem niewiele ich się załapało, a kanwa ma ciepły kolor kawy mlecznej (czego oczywiście zdjęcie nie pokazuje prawdziwie).
śliczne
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŁadnie wyszedł ten haft.Ja zawsze żałuję, że wszelkie fotki w komputerze nie wyglądają jak w realu.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa mam zawsze o wiele gorsze uczucia, jak widzę taki efekt zdjęciowy.
Ale mam najprostszy aparat już 7 lat, więc z czasem jakość zdjęć pogarsza się wraz z zużyciem sprzętu. Tak mi się wydaje.
Również pozdrawiam Cię serdecznie :)
Ślicznie wygląda haft w tym kolorze, na farbowanej kanwie też. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.