wtorek, 31 lipca 2018

Mak z wiejskiego ogródka

To miał być obrazek ilustrujący przysłowie w czerwcowej odsłonie zabawy "Hafty i przysłowia" - Kiedy kwitnie w czerwcu bób, to największy wtedy głód, a kiedy mak, to już nie tak.

Wzór pochodzi z gazetki "Kram z robótkami" nr 6/2008 (dodatek specjalny z kalendarzem). Umieszczony w kalendarzu na miesiąc... czerwiec :)
To część cyklu kwiatowego (tulipan, mak, słonecznik, bratek). Wzory są zaprojektowane w taki sposób, żeby gotowy haft wkomponował się w specjalną fikuśną ramkę.

Wybrałam to przysłowie, bo bardzo lubię maki, a na wianki może jeszcze będzie okazja.

Czerwiec na wsi  był dawniej miesiącem, w którym głodny przednówek już przemijał. Ogród, warzywniak  i pole dostarczały świeżych owoców i warzyw, a widoczny na obrazku wiatrak mógł niedługo zacząć przerabiać nowe zbiory zbóż na mąkę.

Hafcik powstał na kanwie 14, chociaż już dawno odeszłam od tak dużych dziurek. Jednak do tego obrazka przymierzałam się już dawno i nawet go zaczęłam - powstał wtedy jedynie wiatrak i robótka odłożona poleżała trochę. A teraz wydawał mi się idealny do wykorzystania w zabawie...

Niestety... czerwcowy upał już mi wyraźnie zaszkodził, bo dopiero na samym końcu dotarło do mnie, że ten pełny wzór nie pasuje do ściegu dodatkowego - przeplatanki. Jest zbyt ciężki, a brak miejsca na planowaną ramkę nie pozwala na odpowiednie dostosowanie.

Zgłosiłam u Splocika, że hafcik owszem będzie, ale nie wiadomo kiedy i zaraz zaczęłam nowy, już bardziej  przemyślany. Robię go... robię, ale bardzo wolno mi idzie w obecnych koszmarnych upałach.
Sporo jednak zrobiłam, więc jest nadzieja na wakacyjną prezentację.

A tak się prezentuje sprawca problemów ( w wersji roboczej  jeszcze bez oprawy, bo nie mam pomysłu na wykończenie). Sam z siebie wygląda ładnie i mnie się podoba - w tematyce wiejskiej lubię taki prymitywizm wzorów.
Z kilku różnych zdjęć wybrałam to zrobione na balkonie ... pełnym słońcu :)
Oczywiście ja się nie wychylałam z  pokojowego cienia, bo na balkonie rozgrzana patelnia.


A tu w gazetce - z ramką.


Edycja posta
Ze względu na mały margines materiału najprostszym wykorzystaniem wydaje mi się ramka.
Znalazłam w tanim sklepiku taką niby-vintage i hafcik na razie w niej się znalazł.
Lubię mieć skończone prace "na widoku"... patrzeć na nie przechodząc lub siedząc przy komputerze - a nie wrzucać do szuflady.
W ten sposób prace tworzą sezonowe galerie w mieszkaniu i cieszą mnie swoim widokiem.

niedziela, 29 lipca 2018

"Fotograficzny alfabet" - Litera K



Bardzo byłam ciekawa tej litery, bo to jedna z tych które dają dużo możliwości, więc trudniej o wspólne trafienia - zarówno plusowe (u organizatorki), jak i minusowe (u innych uczestniczek zabawy). Chociaż od początku zabawy  bardziej skupiam się na takich zdjęciach, które mogą mieć mniejsze szanse na powtórzenia u innych uczestniczek.
Za organizatorką nie trafię i nawet nie próbuję przewidywać :)

Czym się kieruję wybierając zdjęcia?

Jak już kilka razy wspominałam nie męczę się kombinacjami i wyliczeniami - do zabawy wstawiam zdjęcia i dawniej i teraz robione, kierując się emocjami i sentymentem do przedmiotu, sytuacji, skojarzenia.
I kto by pomyślał, że taka też może być miła strona tej prostej zabawy :)

1.  Jedzenie - Kiełki


Kiełki pojawiły się w mojej kuchni kilka lat temu, ale początkowo kupowałam je w sklepie.
Dość szybko jednak przestała mi smakować taka masówka z supermarketu, więc nabyłam kiełkownicę i mam kiełki "wyprodukowane" według potrzeb.

2. Flora i fauna - Krowa


Zdjęcie świeżutkie... 
Po długiej przerwie wybraliśmy się na kilka godzin do Leśnego Domku, 
pamiętam jak przed laty pasło się wiele krów i koni na łąkach mijanych po drodze...
teraz to już rzadki widok.

3. W domu - Kołyska


Zrobiona przez mojego tatę dla mojej córki...
wyciągnięta z piwnicy po latach dla Pierwszego Wnuczka
przydała się Drugiemu Wnuczkowi
i jeszcze dwóm innym niemowlakom.

4. Na ulicy - Karuzela


Znana wszystkim odwiedzającym łódzką Manufakturę.

sobota, 28 lipca 2018

To była niedobra noc...

Bardzo rzadko zdarza mi się bezsenność... raczej zawsze jest wprost przeciwnie - czuję niedosyt snu.
Dzisiejsza noc była tak męcząca, że zasnęłam dopiero około 4.30...
Rano dotarło do mnie, że oprócz upału prawdopodobnie przyczyną było zaćmienie Księżyca, o którym przecież wiedziałam, ale jakoś nie skojarzyłam tych faktów.

W tym czasie odeszła Kora - rockowa ikona naszego pokolenia.


Większość piosenek Maanamu (oprócz jednej, której nie chcę nawet wspominać w związku z moją fobią), działa bardzo mocno na moją muzyczną wrażliwość - szczególnie solówki gitarowe Marka Jackowskiego.


Ale zawsze pierwszym skojarzeniem są "Cykady na cykladach" - wszystko w tej piosence jest niesamowite...



Szczególnym dokumentem jest teledysk do piosenki "Lucciola", który zachował obrazki Łodzi lat 80-tych (tu w wersji anglojęzycznej)



sobota, 21 lipca 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera J

Dzisiejsze wyniki kolejnej odsłony w zabawie "Fotograficzny alfabet" po raz kolejny utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma co kalkulować, kombinować. Wyborów innych uczestniczek zabawy (wraz z organizatorką) nie da się przewidzieć, więc będę się kierować "pierwszą myślą najlepszą".

1. Jedzenie - Jarmuż


W tym roku rozpoczęłam swoją przygodę z jarmużem - dostałam sadzonki, które pięknie rosną. Oswajam smaki, kombinuję z przepisami. 

 2. Flora i fauna - Jarzębina

Nasza jarzębinka przy Leśnym Domku

3. W domu - Juta


4. - Na ulicy - Jezdnia



środa, 18 lipca 2018

Ptaszek...

Wokół naszego bloku jest dużo starych i wielkich drzew. Mieszkając tu już sporo lat obserwuję jak się zmienia ptasie towarzystwo. Niezauważalnie zniknęły wszystkie wróble, a zapanowały hałaśliwe sroki (okropnie się wydzierają nad ranem). Praktycznie tylko zimowe ptaki pozostały te same - sikorki, wrony, czasami kruki.
Od kilku lat w tej gęstwinie gałęzi od wiosny mieszkają ptaszki-śpiewaki. Przepięknie śpiewają, ale ja kompletnie nie znam się na tym, więc nie wiem które to konkretnie. Są malutkie, ledwie widoczne kiedy przelatują od drzewa do drzewa, trudno im zrobić zdjęcie.

Kilka dni temu nasz balkon odwiedził mały ptaszek. Był kilka kroków ode mnie, za firanką (drzwi balkonowe były otwarte). Skakał od doniczki do doniczki (z ziołami), coś z nich skubnął... ledwo zdążyłam sięgnąć po aparat, kiedy wskoczył na balustradę i odleciał


Zrobiłam zdjęcie zza firanki, żeby go nie płoszyć i wycięłam z całości (trochę lepiej jest widoczny).


Może ktoś wyjaśni - co to za ptaszek?
Spodziewam się, że odpowiedź może być bardzo prosta.

niedziela, 15 lipca 2018

sobota, 14 lipca 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera I,i


Moje wybory poszczególnych wyrazów w zabawie "Fotograficzny alfabet" są dość mocno ograniczone. Co z tego, że wypisuję sobie listę odpowiednich wyrazów (przy niektórych literach to nawet spora lista), skoro do zrobienia zdjęcia oprócz słowa potrzebny jest przede wszystkim konkret. A w moim przypadku są dni, gdy przez obrzydliwe upały nie mam siły ani ochoty wybrać się specjalnie po zakupy lub w miejsce wybrane do zdjęcia. Korzystam więc z tego co mam w zasięgu ręki i wzroku.

Litera I,i - to jedna z tych, które jako pierwsze występują w mniejszej ilości wyrazów, więc z góry było wiadomo, że będzie tu spora ilość powtórzeń.

1. Jedzenie - Imbir


2. Flora i fauna - Irys


3. W domu - Instrukcja


4. Na ulicy - Iglica


czwartek, 12 lipca 2018

Lipcowe "Hafty i przysłowia"

Mam wielkie zaległości w zabawie "Hafty i przysłowia", ale nie poddaję się i  walczę z niemocą robótkową, brakiem czasu i innymi przeszkodami. Walczę, bo bardzo lubię robótki... są dla mnie wielkim wytchnieniem i odskocznią - taka moja własna rehabilitacja na wszystkich frontach. 

Odłożyłam na bok hafciki z poprzednich miesięcy i szybko zaczęłam aktualny miesiąc - może uda mi się wyrobić w czasie.

Wybrałam pierwsze przysłowie -
1. Gdy pająk w lipcu przychodzi, to ze sobą deszcz przywodzi, gdy swą pajęczynę snuje, bliską burzę czuje.
Drugiego przysłowia nie cytuję, bo mam zbyt wielką awersję do wszelkich gryzoni. Dlatego też wielkim łukiem omijam wszelkie wzory z tymi stworzeniami, ale nawet słowa określające.
Co prawda pająków też nie lubię - sama pajęczyna może być, ale jakoś ominęłam je w tym przysłowiu, wybierając motyw deszczu i burzy. A dokładniej końcówki burzy, gdy jeszcze trochę pada deszcz, ale już na niebie pokazuje się tęcza.
Tęcza to magiczne zjawisko - szczególnie pamiętane z wakacji na wsi, gdy bez wysokich budynków widoczna była w całej okazałości daleko na horyzoncie. Oczywiście dodatkową i wypatrywaną atrakcją  była tęcza podwójna.
Ściegiem dodatkowym tym razem jest "ścieg za igłą" (też nie lubię obcojęzycznych nazw, skoro mamy polskie). 
To jedyny ścieg, który łączyłam wcześniej z haftem krzyżykowym, robiąc kontury.
A teraz w zabawie wybrałam ścieg "maczek", bo wcześniej go nie wykorzystywałam. I oczywiście deszcz także jest zrobiony tym ściegiem.
To ścieg łatwy, lekki i przyjemny...

Na górze kanwy zostawiłam trochę miejsca na ewentualny napis, bo planuję wykorzystać hafciki zrobione w trakcie zabawy do kalendarza. Nie zdecydowałam się jednak na krój liter, dlatego pozostanie na tym etapie do czasu zagospodarowania wszystkich.

 

środa, 11 lipca 2018

Zamiast...

Czy haftowanie obrazka tematycznie powiązanego z  wakacyjnym klimatem (choćby najmniejszego),  może być namiastką pobytu w wymarzonym miejscu?
Dla wielu osób pewnie nie jest, ale ja w trakcie wyszywania w jakiś sposób przenoszę się tam myślami.
Mogę przypominać sobie miłe chwile spędzone na beztroskich wakacjach.

Zamiast wyjazdu oglądam zrobione kiedyś zdjęcia i filmiki... a w trakcie przeglądania internetu zapisuję morskie wzorki do zrobienia. Zgromadziłam ich sporo, pewnie nie wszystkie doczekają się realizacji, ale ostatnio zrobiłam taki mały obrazek z latarnią morską



Bursztyn dominuje w moich damskich ozdobach, bo historia jego powstawania szczególnie działa na moją wyobraźnię. Z każdego wyjazdu przywoziłam jakiś bursztynowy drobiazg, kiedyś praktycznie do kupienia tylko nad morzem.


Bardzo tęsknię za naszym polskim morzem...
Zamieszkanie tam to moje marzenie, które chyba już się nie spełni.


Po raz kolejny żałuję, że nie zapisywałam nawet krótkim zdaniem (data, miejsce)  naszych wszystkich wyjazdów nad morze. Na pewno byliśmy tam kilkanaście razy - kierunkiem najczęściej wybieranym był Półwysep Helski. I ta część naszego wybrzeża jest mi najbliższa.


Ostatni raz byliśmy tam w czerwcu 2011 roku... od tego czasu nie mam szans na dłuższy wyjazd... niestety. Jak ja zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają na tyle blisko, że mogą tam dojechać nawet na krótki kilkugodzinny pobyt...


Nie znam autora tego schematu - zrobiłam hafcik z gotowego obrazka. Przy tak małej robótce jest to wykonalne bez problemu. Kolory dobrałam sama, a zmianą główną jest zastosowanie półkrzyżyków we fragmencie nieba.

Ten hafcik powstał w czerwcu i rozpoczynając go myślałam o dodaniu w zabawie Smalls SAL 2018


Ale organizatorka nie odzywała się na swoim blogu od 11 kwietnia, nie wstawiała żabek na kolejne miesiące.
Dopiero teraz dała taką możliwość w zbiorczym poście, więc korzystam i wstawiam. 


sobota, 7 lipca 2018

"Fotograficzny alfabet" - litera H


"Fotograficzny alfabet" rozwija się bardzo miło i wcale ta zabawa w słówka nie traci na atrakcyjności (dla mnie na pewno nie). Jak zwykle było trochę problemu z wyborem, tym razem z powodu małej ilości wyrazów rozpoczynających się ta literą. Było do przewidzenia, że wyrazy będą się powtarzać (i u nas i u organizatorki zabawy), a moja wersja jest taka:

1. Jedzenie
Herbatnik


2. Flora i fauna
Hortensja


Wiele pięknych i kolorowych hortensji rośnie w sąsiednich ogrodach, 
ale nie chcę robić zdjęcia z ogrodzeniem, 
więc pstryknęłam fotkę ogródkowi przed blokiem.
A tam same białe kule.


3. W domu
Haczyk

Tu miałam największy problem, bo bardzo kusił mnie jakiś hafcik,
ale bez zbędnego kalkulowania pozostał haczyk


4. Na ulicy
Hotel


Kto by kiedyś pomyślał, 
że tak ładnie może wyglądać zabytkowy hotel 
w centrum szarej i zadymionej (kiedyś) fabrycznej Łodzi.
Do zabawy przesłałam zdjęcie fragmentu budynku,
ale nie mogę sobie odmówić przyjemności pokazania go w całości
(chociaż trudno zrobić zdjęcie bez tej plątaniny sieci trakcyjnej i sygnalizacji,
szczególnie że hotel stoi na bardzo ruchliwym skrzyżowaniu).
Przejeżdżam obok dość często i pamiętam ponurą bryłę z dawnych lat.
Wtedy nie zauważałam pięknych detali, które ujawnił generalny remont.