"Wieniec adwentowy
to ludowa dekoracja świąteczna, która stanowi formę domowej pobożności.
Wykonany z gałązek drzewa iglastego, z czterema świecami, które zapala
się kolejno w każdą niedzielę adwentu. Każdy element ma tutaj ogromne
znaczenie; kształt koła, które nie ma początku ani końca, zielone
gałązki symbolizujące wieczne życie oraz świece – Światłość Chrystusa.
Światło świec w religii katolickiej jest symbolem wieczności, radości
oraz oczekiwania. Na terenie Warmii i Mazur w pierwszą niedzielę adwentu
wykonuje się ręcznie wieniec, umieszcza na nim świece i podwiesza pod
sufitem za pomocą szerokich, czerwonych wstążek. Tradycja kultywowana
jest zazwyczaj w rodzinach ewangelickich, jednak coraz częściej ta forma
dekoracji pojawia się również w domach katolików". - cytat stąd
W moim rodzinnym domu nie pojawiał się wieniec adwentowy, ani świecznik w innych formach.
Jakoś ten element nie stał się u nas tak popularny jak choinka, z którą przecież praktycznie jednocześnie przywędrował z Niemiec. Ale czas i zmiany kulturowe robią swoje i adwentowe świece pojawiają się coraz częściej w domach katolickich.
W tym roku postanowiłam sama zrobić (w zamyśle skromny) wieniec lub świecznik adwentowy (chociaż znowu zapomniałam w odpowiednim czasie ukręcić wianek z pędów winorośli, których mam w ogrodzie wystarczającą ilość).
Zaczęłam szukać inspiracji w internecie i oczywiście (co było do przewidzenia) zostałam dosłownie zalana morzem zdjęć i pomysłów.
Są różne - od skromnych, prostych, oszczędnych w wyrazie, ale mnie najbardziej odpowiadających; do bogatych, często przeładowanych ozdóbkami (trudno ukryć, że również mało gustownych).
Wybrałam tylko kilka zdjęć (tych które mi się podobają), chociaż od nadmiaru aż się w głowie kręci...
źródło: Pinterest