wtorek, 31 maja 2016

Rowerowy zawrót głowy

Od 1 maja mamy w mieście rowery, na które można sobie wsiąść i poooojechać! Oczywiście po załatwieniu kilku internetowych formalności.


Jak ja żałuję, że nie było takich możliwości w moich nastoletnich latach... zawsze bardzo lubiłam jeździć na rowerze, a właściwie robiłam to tylko na wakacjach na wsi u dziadków.
Wtedy nie było takiej rowerowej mody... nie było w ogóle ścieżek rowerowych, a mogłabym z domu rodziców jeździć na swoim rowerze do swojego liceum. Blisko ich domu jest piękna, bezpieczna i bardzo popularna ścieżka rowerowa, a z samym rowerem nie miałabym problemu takiego jak teraz (piętro w bloku). Spokojnie parkowałby by sobie w ogrodowej komórce.
Ale zazdroszczę wszystkim aktywnym rowerzystom!
Na pewno też spróbuję się przejechać, ale to tylko namiastka swobody...


środa, 18 maja 2016

Kiedy wiosna buchnie majem... jak co roku...

Wiosna buchnęła majem na całego w ubiegłym tygodniu... a w niedzielę oddaliła się w niewiadomym kierunku, pozostawiając zimnicę godną muminkowej Buki wraz z wiatrem i deszczem...

W czasie tych przepięknych wiosennych dni w moim ogrodzie zaczęło się kwitnienie na dobre. Nie wiem na czym to polega, ale rośliny mają u nas jakiś dziwnie spóźniony refleks w porównaniu z sąsiednimi ogródkami. Tam wszystko kwitnie na całego, a u nas dopiero ma zamiar się rozwinąć.

Ale zaczęły nadrabiać... pięknie pachnąc i pięknie wyglądając...