poniedziałek, 2 listopada 2015

Dzień drugi - "Poranek"

Poranek? - tak naprawdę nie lubię... a na pewno nie lubiłam w dzieciństwie i w czasie  pracy zawodowej.
Nie jestem jak Ania Shirley, która lubiła wstawać przed świtem i z niecierpliwą radością czekać na kolejny dzień... Nawet piosenka "Radość o poranku" to przede wszystkim wspomnienie beztroski młodych lat.
Zawsze byłam śpiochem, więc poranne wstawanie o jakiejś nieludzkiej godzinie było dla mnie męczarnią. Jednymi z najwcześniejszych chwil pamiętanych z dzieciństwa są te, gdy moja Mam ubiera mnie do przedszkola czy może już do szkoły... w pokoju z wyziębionym przez noc piecem...ubiera dziecko-szmacianą laleczkę przysypiającą jeszcze ile się da, bo za chwilę trzeba wyjść w ciemną jeszcze rzeczywistość.
Nienawidziłam wczesnego wstawania i wychodzenia do pracy, gdy w domu wszyscy jeszcze spali, a w mijanych domach niewiele okien świeciło się zapalonymi lampami. Na ulicach mijali mnie śpieszący się do pracy nieliczni przechodnie, równie zaspali i źli jak ja, zapełniający tymi niedospanymi emocjami hałasujący na szynach tramwaj...

A teraz, po latach obowiązków, mogę czasami cieszyć się porankiem, chociaż to tylko chwile w codzienności - jak w tytule tego bloga.
To są naprawdę chwile, ale za to jakie piękne!
Jak wschód słońca na jachcie... gdzieś w zatoczce na Mazurach...



12 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcie. :)
    A ja właśnie zawsze zazdrościłam nocnym markom, za to że są tacy dorośli, siedzą sobie w nocy, a ja zawsze spać z kurami jak dziecko jakieś. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę zdjęcia :) W czasie tego wyjazdu zrobiłam ich dużo, po to, żeby móc wracać do tych pięknych chwil.
      Nie jest sprawą naszego wyboru, czy jesteśmy sową, czy skowronkiem. To za nas natura załatwiła, więc tak żyjemy, jak nam pisane.
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Piekny ten wschod slonca na mazurach ;D ponoc z wiekiem coraz wczesniej sie wstaje- a ja wlasnie odwrotnie, kiedys wstawalam skoro swit ,a teraz najchetniej bym spala do poludnia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wyjeździe, gdy odrywam się od obowiązków, mogę prawie wcale nie spać :) Obudziłam się wtedy być może po to, żeby móc być sam na sam z przyrodą (inni chrapali aż miło).
      U mnie z wiekiem nic się nie zmienia - jak zawsze uwielbiam długo spać :)

      Usuń
  3. Też nigdy nie cierpiałam porannego wstawania, takiego skoro świt, albo i wcześniej. Teraz próbuję samą siebie przekonać, że wczesne wstawanie to to co tygryski lubią najbardziej. Ale i tak najbardziej to ja lubię sen ;-)
    Zdjęcie śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcie. Jako dziecko też nie lubiłam jak mama mnie budziła, ubierała i musiałyśmy iść do szkoły, albo gdzieś jechać. Teraz poranki lubię - dają mi chwilę odpoczynku przed intensywnym dniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że gdy jesteśmy zdrowi tak w stu procentach (w pełnej kondycji fizycznej), nie ma dużego znaczenia ile sobie odbierzemy snu przed intensywnym dniem. Ja być może wychodzę z błędnego założenia myśląc, że skoro wiem jak ciężki dzień mnie czeka, nie mam ochoty go dodatkowo wydłużać.

      Usuń
  5. Osobiście wolę wcześniej wstać, rano, jak wszyscy jeszcze śpią można więcej zrobić ;) Ale i tak nie mogę się doczekać czasu, kiedy będę mogła wstawać po prostu wtedy, gdy się sama obudzę ;) Mam 28 lat i czekam na emeryturę oO przerażające...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to teraz jest przerażające, gdy się ma 28 lat. Zapamiętałam podsłuchaną w tramwaju rozmowę dwóch pań, miałam wtedy -naście lat. Padło w niej takie zdanie: "miał dopiero 50 lat. Młody człowiek, mógł jeszcze pożyć".
      To było dla mnie do pojęcia, moi rodzice mieli wtedy mniej lat, więc jak taki człowiek mógł wydawać się młody?
      Dzisiaj już wiem jak to jest :)

      Usuń
  6. Zdjęcie fantastyczne, uwielbiam takie widoki...
    Poranki z dziecięcych lat wspominam nie najlepiej, raczej jako pewien przymus związany z pójściem do szkoły.
    Później było wstawanie na godzinę, bo pójście do pracy...
    Nie należałam i nie należę do śpiochów, po prostu nie potrafię długo spać i gdy mogę pospać dłużej, to okazuje się, że budzę się wcześniej niż mogłabym, ale widać taka już moja natura.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę spać na okrągło. Ze względu na różne godziny wstawania mój organizm nigdy nie przyjął jakiegoś rytmu i mogę też pospać sobie w środku dnia, żadnego problemu z zaśnięciem - głowa do poduszki i już :)

      Usuń