środa, 4 listopada 2015

Dzień czwarty - "List"



Tekst listu oraz zdjęcie są mojego autorstwa.

Jedną ze zmian współczesności, której bardzo żałuję jest zanik zwyczaju pisania listów (o sztuce epistolografii nie mówię). Takich listów, jakie jeszcze niedawno pisałam... na papierze listowym (lubiłam wyszukiwać szczególnie oryginalne papeterie - kto zna dziś to słowo!)... listów pisanych często wiecznym piórem z niebieskim atramentem.

Bardzo lubiłam "korespondować" - poczynając od trochę przymusowej wymiany listów z rówieśnikami z ZSRR, poprzez wakacyjne pisanie do koleżanek szkolnych, aż do dorosłej korespondencji z rodziną, koleżanką, przyjaciółką...
Tego mi bardzo brakuje, bo nigdy poczta elektroniczna tamtej dawnej poczty nie zastąpi.
Jak miłe było oczekiwanie na list i wypatrywanie listonosza... najczęściej przegapiałam ten moment i wyglądając po raz kolejny przez okno miałam prawdziwą niespodziankę - w skrzynce na listy za szybką pojawiała się koperta - biała, szara, a czasem z kolorowym paskiem poczty lotniczej.

Mam dużo wspomnień związanych z listami, ale dzisiaj przy tym kolejnym temacie listopadowego blogowania, zabawiłam się w napisanie tego listu osadzonego w minionej epoce.
Powiedzmy, że ponad sto lat temu...

10 komentarzy:

  1. Też mi szkoda listów, a Twój przeniósł mnie w tamten dobry czas. I morze w dodatku - bardzo jest listowne w charakterze. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubiłam pisanie tradycyjnych listów :). Nawet korespondencja z rówieśnikami z ZSRR była dla mnie frajdą, do dzisiaj pamiętam wiele ciekawostek, których się w ten sposób dowiedziałam o prawdziwym życiu Rosjan, a przy okazji pogłębiłam i utrwaliłam znajomość języka rosyjskiego. Przydało się to przynajmniej do uzyskania dobrych ocen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ta korespondencja była początkowo wielkim przymusem, bo nie przykładałam się do nauki "ruskiego". Później już rzeczywiście było łatwiej. A co dziwne, teraz okazało się jak wiele zostało w głowie po tylu latach. Przekonałam się o tym zaglądając na różne robótkowe i kulinarne strony rosyjskie :)

      Usuń
  3. Uwielbiam pisać i otrzymywać listy.
    Tak jak piszesz, poczta elektroniczna to nie to samo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jest bardzo żal, że to już minęło. Może trochę zostało jeszcze ze zwyczaju wysyłania kartek świątecznych :)

      Usuń
  4. Listy pisane ręcznie mają pewien klimat, którego nie osiągnie się w liście elektronicznym. Teraz, gdy mam napisać tradycyjny list, to piszę na komputerze i drukuję, ale podpisuję się zawsze odręcznie.
    Czytałam napisany wyżej list i miałam wrażenie, jakby skierowany był do mnie - dziękuję.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie bardzo cieszy, że tak odebrałaś ten list :)

      Usuń
  5. Pięknie napisany list. Dziś jego autorka byłaby nad morzem szczęśliwa, bo wieje tu jak w osławionym kieleckim, może nawet za bardzo, żeby wyjść na spacer po plaży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)

      Mnie wiatr, nawet duży nie przeszkadza w spacerach nad morzem. Chyba, że to prawdziwy sztorm - wtedy rzeczywiście takie wyjście nie ma sensu.

      Usuń