piątek, 30 października 2015

Rocznicowa niespodzianka i garść refleksji przy okazji

Bardzo rzadko listonosz puka do mych drzwi z przyjemnymi przesyłkami, bo prawie już nie biorę udziału w zabawach blogowych, czy konkursach z nagrodami. Nie wspomnę, że jeszcze rzadziej cokolwiek wygrywam.
Tym razem jednak nie mogłabym pozostawić bez życzeń Splocika mającego za sobą 10 lat blogowania.

10 lat! - to wydaje się strasznie długi czas i rzeczywiście... to imponujące osiągniecie, biorąc pod uwagę niesamowity rozwój blogosfery. Zmieniło się tak wiele od strony technicznej, a i ludzkie relacje też mają inne oblicze, że tamte początki blogowe są już archaiczną historią.
Technicznie na pewno były to bardziej prymitywne czasy, ale krąg blogerski był mały, znało się większość aktywnie blogujących w danej dziedzinie, a teraz... teraz to kosmos nie do ogarnięcia... nie jesteśmy w stanie czytać ułamka wpisów pojawiających się na przeróżnych platformach. Wtedy znałam i kojarzyłam także nicki osób wpisujących komentarze, bo najczęściej ich blogi były również mi znajome. Teraz czasami "idę tropem" nieznanego nicka, trafiam do nowego bloga, a tam inne, nowe blogi, z których drogi prowadzą do jeszcze innych... nowych...

Blog "Splecione nitki i słowa" był jednym z pierwszych blogów robótkowych na który trafiłam.
Trzeba przyznać autorce, że wykazała się odpornością na kuszące gadżety i nowinki - nie ulegając pokusie zmian zachowała swój kącik w niezmienionej formie przez cały czas.
I tak z tej urodzinowej okazji zostałam obdarowana...

Najbardziej zawsze cieszą samodzielnie wykonanie drobiazgi - ich wartość jest niewymierna.
Frywolitkowa zakładka (sama nie potrafię takiej zrobić),  najlepiej prezentuje się na książce, wybrałam powieść biograficzną "Pani Eliza", bo pisarka, Eliza Orzeszkowa, sama lubiła robótki ręczne. Robótki pojawiają się także na kartach niektórych jej powieści.


Zawieszka z literką znajdzie zaraz swoje miejsce przy nożyczkach


Zawsze bardzo pożądane i przydatne przydasie  



I część dla łasucha


A całość uzupełnia miły liścik.
Splociku - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :)

2 komentarze:

  1. A ja bardzo Ci dziękuję za to, że nadal mnie odwiedzasz i za ten bardzo sympatyczny, wzruszający wpis.Łezka zakręciła mi się w oku na wspomnienie początków blogowania i kontaktów między blogującymi. Żal mi trochę, że nie mogę już tyle zrobić, co na początku, ale lat przybywa i ręce coraz częściej chcą odpoczynku. Jednak zawsze jakiś drobiazg jeszcze powstaje.
    Cieszę się, że te drobiazgi sprawiły Ci radość, a przydasie przydadzą się . :)
    Dziękuję Ci za tę krótką refleksję. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wiesz, ja też się wzruszyłam przy tej okazji, bo jednak sporo wspomnień zebrało się - dużo więcej niż byłam w stanie zapisać. Jednak problemy z ręką ograniczają mnie nie tylko w robótkach, ale także przy komputerze.
      Ale co tam - trzymajmy się! :)

      Usuń